PolitykaPrywatna straż Antoniego Macierewicza? Żandarmeria Wojskowa pod coraz ostrzejszą krytyką

Prywatna straż Antoniego Macierewicza? Żandarmeria Wojskowa pod coraz ostrzejszą krytyką

Minister Antoni Macierewicz znowu jest w ogniu krytyki, tym razem za zablokowanie ruchu samochodów, by mógł przejść przez ulicę. Rykoszetem dostaje też Żandarmeria Wojskowa, która go ochrania. Ale za te nieprzyjemności dostaje rekompensatę - osobista gwardia polityka PiS została nagrodzona podwyżkami.

Prywatna straż Antoniego Macierewicza? Żandarmeria Wojskowa pod coraz ostrzejszą krytyką
Źródło zdjęć: © mat. prasowy | Wojsko Polskie

24.02.2017 | aktual.: 24.02.2017 15:47

Ten filmik, nagrany przez jednego z kierowców, opanował internet. Widać na nim, jak na ulicę nieopodal Belwederu wychodzi funkcjonariusz Żandarmerii Wojskowej, zatrzymuje ruch, by po chwili przepuścić panów w garniturach na czele z Antonim Macierewiczem. Krzyki kierowców żołnierz kwituje wzruszeniem ramion, które zdaje się mówić "a co ja mogę?".

- Funkcjonariusz może wstrzymać ruch na podstawie ustawy o Żandarmerii Wojskowej. Jeśli ma pan jakieś szczegółowe pytania, to proszę przesłać mailowo - mówi rzecznik Żandarmerii, major Artur Karpienko. Opozycja przedstawia to jako kolejny przejaw pychy rządzących, którzy nadużywają przywilejów. Obrywa się też samym żandarmom, zresztą po raz kolejny. Dotychczas funkcjonująca w cieniu formacja rykoszetem zbiera ciosy wymierzone w szefa MON.

Żandarmeria zajmuje się głównie pilnowaniem porządku w ponad 100-tysięcznej polskiej armii. Choć żołnierze to ludzie zdyscyplinowani i prawi, w tak wielkiej grupie zawsze znajdzie się kilka czarnych owiec. Dlatego zwykle o ŻW słyszeliśmy w kontekście zatrzymań za kradzież paliwa, korupcję czy narkotyki.

Wojskowi pomagali też kolegom z policji w patrolowaniu ulic, gdy wymagała tego sytuacja: na przykład podczas Marszów Niepodległości, Euro czy szczytu NATO i Światowych Dni Młodzieży. I nadal tym zajmuje się większość funkcjonariuszy.

Ale w grudniu 2015 roku Żandarmeria znalazła się w epicentrum politycznego trzęsienia ziemi, kiedy pomogła Bartłomiejowi Misiewiczowi wejść do Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO. Sforsowano drzwi, a także rozpruto sejfy. Usunięty ze stanowiska szef CEK płk. Krzysztof Dusza przekonywał, że te działania były bezprawne.

Wiele protestów wzbudziły także inne działania z udziałem Żandarmerii - ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Wojskowi biorą w nich udział, m.in. zabezpieczając teren cmentarzy.

Nie przysporzyła ŻW sympatii również obecność na ulicach miast w czasie kryzysu sejmowego w grudniu 2016 roku. Politycy PiS przekonywali, że to norma w okresie świątecznym. Z kolei opozycja oceniała, że to próba stworzenia wrażenia, że przeciwnicy PiS chcą dokonać jakiegoś zamachu stanu. Żandarmeria chroniła też siedzibę PiS i biuro Jarosława Kaczyńskiego.

To był wyjątek, ale na co dzień formacja też ochrania polityków. W jej ramach działa Oddział Specjalny z Wydziałem Ochrony, który jest wojskowym odpowiednikiem Biura Ochrony Rządu. Zgodnie z prawem chroni on kierownictwo MON, dowództwo armii, a także polityków wizytujących obiekty wojskowe.

I to właśnie z ochraniania Macierewicza ma najwięcej kłopotów. Pod koniec stycznia zniszczeniu uległo kilka samochodów ŻW, które wiozły ministra obrony z wykładu u o. Rydzyka w Toruniu do Warszawy, na wręczenie nagrody Jarosławowi Kaczyńskiemu. Świadkowie mówili o zawrotnej prędkości i nieprzestrzeganiu przepisów. Wypadek wyjaśnia nie jak zwykle policja, ale sama Żandarmeria.

Formacja podlega bezpośrednio Macierewiczowi dzięki zmianom wprowadzonym przez PO, przeciwko którym zresztą PiS protestowało.

Żandarmeria zyskała nowe uprawnienia na mocy ustawy antyterrorystycznej, przyjętej tuż przed szczytem NATO i ŚDM. Z kolei już po wydarzeniu część funkcjonariuszy dostała podwyżki - ich wynagrodzenia zrównano z tym, co dostają żołnierze elitarnej jednostki GROM.

To wywołał konflikt między żołnierzami GROM a funkcjonariuszami Żandarmerii. Jej szef wydał nawet oświadczenie, w którym zarzuca krytykom podwyżek, że nie doceniają pracy jego ludzi. To zresztą nie pierwsze spięcia między tymi dwoma jednostkami. Za czasów gen. Romana Polki próbowano wcielić GROM do ŻW. - Komendant tej służby nawet przyszedł do mnie. Ale ja wyrzuciłem go za drzwi - mówił Polko w "Super Expressie".

Po wypadku Beaty Szydło pojawiły się pomysły, by do ŻW włączyć inną znaną formację - informowała "Gazeta Wyborcza". Chodzi o Biuro Ochrony Rządu, które ma zostać zlikwidowane. W jego miejsce może powstać nowa struktura, ale minister Macierewicz miał lobbować, by połączyć BOR z ŻW i przekazać jemu nadzór.

Szef MON lubi otaczać się zaufanymi. Dotychczas byli to młodzi współpracownicy, tacy jak Bartłomiej Misiewicz i Edmund Janniger. Teraz do tego zaszczytnego grona dołączyli funkcjonariusze Żandarmerii. A Macierewicz pokazał już, że w obronie "swoich" jest w stanie wiele poświęcić.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (674)