Prymas: Kościół nie boi się przyszłości, nawet trudnej
(PAP-Tomasz
Gzell)Kościół nie boi się stanąć w obronie podstawowych wartości, jak dobro człowieka i jego godność - powiedział prymas Polski kardynał Józef Glemp, w wywiadzie udzielonym PAP z okazji 20. rocznicy posługi prymasowskiej.
Jest rzeczą naturalną, że zawsze trzeba ich bronić i zawsze być gotowym do odpierania zagrożeń, i do tego się przygotowujemy. Nowa ewangelizacja to jest zwrócenie się do każdego człowieka, niezależnie od jego barwy politycznej - podkreślił prymas.
Ocenił, że w okresie minionych dwudziestu lat Kościół wypełnił swoje zadania wobec Ojczyzny, bez naruszania kompetencji kogokolwiek. Dodał, że ma nadzieję, iż zasadnicze wartości prawdziwej demokracji nie będą zagrożone. Prymas powiedział, że na razie trudno jest ocenić jakie ideały będzie chciała realizować obecna lewica.
Dzisiaj trudno określić, jakie ideały może mieć lewica. Jest zorientowana na kapitał, ale jak? To nie są już towarzysze werbalnie dbający o świat pracy. Jeśli mówimy o takiej lewicy, to cechuje ją raczej bezideowość. (...) Wydaje się, że polska lewica ma tendencje konserwatywne. Bardziej ceni to, co było. Ma jakby niechęć do reform, bo one są kosztowne - ocenił prymas.
Prymas Glemp wyraził opinię, że Kościół może czuć się zraniony i mieć żal do "Solidarności", że gdzieś po drodze zatraciła swoje ideały. Dla wielu "Solidarność" jako grupa wyjściowa o pewnych ideałach została rozczłonkowana na ugrupowania postsolidarnościowe. Jeśli natomiast człowiek wybrał zysk osobisty, lekceważenie dobra publicznego, przedkładanie swoich interesów czy swojej popularności nad dobro wspólne, to wówczas możemy mówić, że jako Kościół doznaliśmy zawodu - uważa prymas.
Kard. Glemp, pytany o trudne momenty z życia publicznego, w których jako prymas uczestniczył, wymienił: jaką zająć postawę po ogłoszeniu stanu wojennego, jak pomóc internowanym, jak sprawiedliwie dokonywać podziału darów charytatywnych, jak pochować męczennika ks. Jerzego Popiełuszkę w godności patriotycznej, ale bez rozruchów, na kiedy i z jakim programem zaprosić Ojca Świętego? Były to trudne rozstrzygnięcia.
Kard. Glemp powiedział, że wie, iż podczas jego pracy w Sekretariacie Prymasa Wyszyńskiego ten nie przygotowywał nikogo na swego następcę. To nie mieściło się w jego teologii Kościoła. Kościół ma swoje doświadczenie w ustanawianiu następcy. Ujawnił jednak, że miał świadomość, że może on zostać wskazany. Mogę potwierdzić opinię, że prymas Wyszyński, pytany przed śmiercią o swego następcę, wymienił pośród innych także moją osobę. (mag)