PolskaProtokół przesłuchania b. oficera SB Edwarda Graczyka

Protokół przesłuchania b. oficera SB Edwarda Graczyka

Przekazujemy treść protokołu przesłuchania
b. oficera SB Edwarda Graczyka, opublikowanego przez IPN.

12.03.2017 20:44

Sygn. akt S 49/08/Zk

Protokół przyjęcia ustnego zawiadomienia o przestępstwie, złożenia wniosku o ściganie, przesłuchania w charakterze świadka osoby zawiadamiającej*)

Gdańsk, dnia 18 listopada 2008 roku o godzinie 12.25

Wojciech Kapliński prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku z udziałem protokolanta oraz*) Lecha Wałęsy i jego pełnomocnika adw. Włodzimierza Wolańskiego

Świadek podał następujące dane osobowe:

Imię i nazwisko E.G.
Nazwisko panieńskie (dla mężatek) nie dotyczy
Imiona rodziców
Data miejsce urodzenia
Miejsce zamieszkania
Adresat dla doręczeń w kraju (art.138 kpk) jak wyżej
Zajęcie
Wykształcenie
Karalność za fałszywe zeznania
Stosunek do stron

Uprzedzony o treści art. 182 i 183 kpk i pouczony o treści art. 185 kpk oświadczam, że *); Zostałem pouczony o treści art. 233 par. 1 kk oraz o treści art. 45 ust. 6 i 7 ustawy i IPN. W roku 1970 pracowałem w Urzędzie Bezpieczeństwa w Olsztynie na stanowisku kapitana inspektora w wydziale II. Wydział ten zajmował się kontrwywiadem. Ja zajmowałem się krajami Beneluksu.

W grudniu 1970 roku wraz z grupą kilkudziesięciu funkcjonariuszy z Olsztyna zostaliśmy skierowani do Gdańska. Mieliśmy udzielić pomocy służbom z Gdańska. Przebywałem w Gdańsku przez okres około półtora roku. Uzyskaliśmy informację, że pan L.W. wspólnie z innymi osobami wdarł się do komendy Miejskiej Milicji z innymi osobami w celu odbicia zakładników. Z notatki którą otrzymałem wynikało, że W. nawoływał, aby tłum nie niszczył mienia, ponieważ komendant przyrzekł mu, że zwolni zakładników.

Miałem na uwadze to, że jeśli pan W. potrafi panować nad tłumem, to pomoże opanować sytuację w stoczni, która była bardzo zła. W tym czasie w stoczni były rozróby, mieliśmy informację, że mają wejść Rosjanie. Chciałem, żeby pan W. uspokoił nastroje i żeby Rosjanie nie weszli. Rozmowa obyła się w siedzibie SB na Okopowej. W trakcie rozmowy pan W. wytłumaczył mi, jak doszło do zdarzenia w Komendzie. Ja z kolei mówiłem o sytuacji w stoczni. Mówiłem o rozruchach. Prosiłem, żeby pan W. próbował zapobiec tym rozruchom. W trakcie rozmowy pan W. zgodził się, że pomoże, aby na stoczni zaprowadzić spokój. Pan W. nie był wtedy formalnie zatrzymany.

W późniejszym okresie kilkakrotnie spotykałem się z L. W. Rozmawialiśmy na temat stoczni. W pewnym momencie miało odbyć się spotkanie pracowników z różnych zakładów pracy z Gierkiem. Miało to odbyć się w Warszawie. W zakładach byli wybierani przedstawiciele załóg na to spotkanie. Pan W. został wybrany. Ja ze spotkań z W. sporządzałem notatki.

W tym miejscu stwierdzam kategorycznie, że w wyniku informacji przekazywanych przez pana W. żadna osoba nie została pokrzywdzona.

Ja w Gdańsku pracowałem pod egidą Wydziału III i przekazywałem im wszelkie informacje, które uzyskałem od L. W. Nie wiem, czy na podstawie tych dokumentów pan W. został zarejestrowany jako tajny współpracownik.

W czasie spotkań pan W. otrzymywał ode mnie pieniądze. Były to pieniądze przeznaczone na zwrot kosztów poniesionych przez L. W. Na pewno przekazałem mu pieniądze na pokrycie kosztów wyjazdu do Warszawy na spotkanie z Gierkiem. Fakt przekazania pieniędzy był dokumentowany moją notatką służbową.

Nie otrzymywałem żadnych pokwitowań od L. W. W tym miejscu świadkowi okazano kserokopię pokwitowania z k 411 akt sprawy. Po okazaniu świadek stwierdził: Na tej kserokopii znajduje się adnotacja o przekazaniu tw. ps. Bolek kwoty 1500 złotych. Adnotacja jest pisana przeze mnie. Znajduje się pod nią mój podpis. Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego na tej kserokopii znajduje się pokwitowanie odbioru pieniędzy z podpisem "Bolek".

W dokumentach, które sporządzałem, L. W. był przypisany pseudonim Bolek. W tym miejscu świadkowi okazano kserokopię k 413 akt, na której znajduje się tekst zatytułowany "Informacja". Po okazaniu świadek zeznał: Jest to dokument sporządzony przeze mnie z moim podpisem. W tym miejscu świadkowi okazano kserokopie kart 414-416 akt. Po okazaniu świadek stwierdził: Nigdy nie widziałem tego dokumentu.

Na pytanie pełnomocnika: Komu świadek podlegał personalnie w tym okresie. Odpowiedź: podlegałem wtedy pułkownikowi K. z wydziału III. Na pytanie pełnomocnika: Czy w trakcie oddelegowania świadek był w Gdańsku z rodziną. Odpowiedź: Nie mieszkałem w tym czasie w Gdańsku z rodziną. Po powrocie do Olsztyna przepracowałem rok i zostałem zwolniony ze służby. Około roku 1979 przeniosłem się do Gdańska i mieszkam tu do dzisiaj. Powtarzam jeszcze raz, że żadna osoba nie została pokrzywdzona w związku z informacjami, które otrzymywałem od L. W. Kategorycznie stwierdzam, że nic nie wiem, aby pan L. W. był tajnym współpracownikiem służby bezpieczeństwa. Na tym protokół zakończono.

Źródło artykułu:PAP
lech wałęsawspółpracaagent
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)