Polska"Protezowa" ustawa zdrowotna podzieliła posłów

"Protezowa" ustawa zdrowotna podzieliła posłów

SLD uważa, że przegłosowana w Sejmie
ustawa zdrowotna nie jest idealna, ale zapewnia stabilizację w
systemie opieki zdrowotnej w 2005 roku. Opozycja krytykuje ją,
zarzucając, że jest tymczasowa i nie załatwia najważniejszych
problemów systemu ochrony zdrowia.
To jest ustawa "protezowa" - powiedział po głosowaniu
Bolesław Piecha (PiS).
Ta ustawa na razie zapcha dziurę prawną
pozwalającą sfinansować świadczenia zdrowotne po 1 stycznia 2005
roku. Nadal nie wiemy, jak mają wyglądać sieć polskich szpitali,
prawa pacjenta czy koszyk usług - dodał poseł Piecha.

27.08.2004 18:35

Również według Elżbiety Radziszewskiej (PO) jest to ustawa tymczasowa, która nie załatwia wszystkich najważniejszych złych rzeczy, które mają miejsce w systemie, m.in. finansowania i rozdziału środków.

Odmiennego zdania jest Władysław Szkop (SdPl), który uważa, że uchwalona przez Sejm ustawa zdrowotna rozwiązuje najbardziej podstawowe sprawy. Według Marii Gajeckiej-Bożek (SLD) ustawa nie jest idealna, ale umożliwia większą kontrolę nad środkami finansowymi w ochronie zdrowia.

Spore kontrowersje wśród posłów wzbudziły podczas głosowania zapisy dotyczące dofinansowania środków antykoncepcyjnych oraz składek duchownych na ubezpieczenie zdrowotne.

Antykoncepcja dla bogatych

Posłowie głosując nad 114 senackimi poprawkami zdecydowali, że środki antykoncepcyjne nie będą mogły być nawet częściowo refundowane, tak jak to wcześniej uchwalił Sejm.

Elżbieta Radziszewska (PO) pytana o tę poprawkę powiedziała, że w sytuacji, gdy w systemie jest za mało środków finansowych, lepiej przeznaczyć pieniądze na osoby ciężko chore, niż refundować środki antykoncepcyjne.

Natomiast Gajecka-Bożek ubolewa nad tym, że nie przeszła poprawka o refundacji środków antykoncepcyjnych. Kobiety miałyby możliwość skorzystania z nowoczesnych środków antykoncepcyjnych, bo teraz mają do dyspozycji cztery stare środki, które mają 40 lat - oceniła.

Według Szkopa decyzja Sejmu o nierefundowaniu środków antykoncepcyjnych to przykład ideologii, a nie merytorycznego myślenia. Środki antykoncepcyjne są prawem każdego obywatela. Bogaci sięgną po nowoczesne, bezpieczne środki antykoncepcyjne, a biednych na nie po prostu nie będzie stać - zaznaczył.

Składki o podłożu ideologicznym

Emocje budziła propozycja Senatu zakładająca, że część duchowieństwa miałaby opłacać składki z własnych środków. Poprawka dotyczyła studentów wyższych seminariów, misjonarzy i siostry zakonów klauzulowych (zamkniętych). Ostatecznie po długich dyskusjach posłowie w głosowaniu odrzucili tę poprawkę.

Zdaniem Szkopa miała ona ideologiczne podłoże i dobrze się stało, że Sejm ją odrzucił. Jeżeli państwo funduje bezdomnym świadczenia zdrowotne i ubezpieczenia, to dlaczego osobom z zakonów kontemplacyjnych państwo nie może płacić takich ubezpieczeń - pytał.

W ocenie zaś posłanki SLD, każdy powinien płacić składki na ubezpieczenia zdrowotne, w tym także duchowni. Nie wiem o co ten krzyk, bo skoro wszyscy mówią, że to tak niska kwota, że nie warto nad tym dyskutować, to episkopat też nie powinien dyskutować i powinien płacić ubezpieczenia - zaznaczyła.

"Zachował się kawałek PRL-u"

Kolejną dyskusyjną kwestią było przywrócenie przywilejów w opiece zdrowotnej najważniejszym osobom w kraju - prezydentowi, premierowi, marszałkom Sejmu i Senatu, ich rodzinom oraz akredytowanym w Polsce dyplomatom.

Wcześniej na wniosek Platformy Obywatelskiej Sejm zdecydował o pozbawieniu wszystkich VIP-ów przywilejów w opiece zdrowotnej, m.in. prawa do korzystania z dodatkowej opieki w czasie choroby. Oznaczało to, że także akredytowani w Polsce dyplomaci z państw, z którymi nasz kraj zawarł umowy o świadczeniu usług medycznych, zostaliby pozbawieni bezpłatnej opieki zdrowotnej.

Zdaniem Radziszewskiej przyjęcie tej poprawki świadczy o tym, że "zachował się kawałek PRL-u". Natomiast według Szkopa, jest to dobra decyzja, szczególnie w kontekście zapewnienia dyplomatom pełnej opieki w Polsce.

Gajecka-Bożek przywrócenie przywilejów niektórym VIP-om i dyplomatom określiła jako "krok w stronę normalności". Jak dodała, nie może być tak, że prezydent kraju nie ma zapewnionej opieki. "Populizm niektórych ugrupowań mrozi krew w żyłach" - oceniła.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)