Protesty w Polsce. Były rzecznik policji o zachowaniu funkcjonariuszy

Protesty w sprawie wyroku Trybunału Konstytucyjnego w całej Polsce nabierają na sile. Niestety podczas demonstracji dochodzi do coraz większej ilości aktów agresji, musi interweniować policja. - Są w niewdzięcznej sytuacji. Na służbie muszą rozdzielać dwie strony, po służbie zdejmują mundur i idą protestować - mówi WP były rzecznik polskiej policji Mariusz Sokołowski.

Według wielu osób, policja zachowywała się agresywnie wobec protestujących
Według wielu osób, policja zachowywała się agresywnie wobec protestujących
Źródło zdjęć: © East News | Beata Zawrzel
Sylwester Ruszkiewicz

27.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:24

Od kilku dni w całym kraju trwa fala protestów przeciw decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. To reakcja na kontrowersyjne orzeczenie TK, który stwierdził, że aborcja ciężkich płodów jest niezgodna z konstytucją. Oburzone tą decyzją kobiety wyszły spontanicznie na ulice miast. Równie szybko pojawili się przeciwnicy protestujących, którzy w ramach tzw. "Straży Narodowych" zadeklarowali obronę świątyń i kościołów.

Strajk kobiet. Skrajnie opinie o funkcjonariuszach

Do zapewnienia bezpieczeństwa skierowano tysiące policjantów. Pierwsze protesty miały miejsce 22 października tuż po ogłoszeniu decyzji TK. Spod siedziby trybunału, manifestacja przeniosła się na Żoliborz, gdzie mieszka Jarosław Kaczyński. Wtedy też doszło do pierwszych starć protestujących z policją.

Kilka dni później, w Krakowie policja zaskoczyła protestujących. Część funkcjonariuszy zdjęło hełmy, odłożyło tarcze i przyłączyło się do marszu. Nagranie zamieszczone na Instagramie i Twitterze zyskało ogromną popularność, a wiele internautów przyznało, że to przywróciło im wiarę w policję.

Strajk Kobiet. Magdalena Biejat zszokowana komentarzem Antoniego Macierewicza

Pytany przez Wirtualną Polskę o ocenę dotychczasowego zachowania policji były rzecznik KGP Mariusz Sokołowski przyznaje, że opinie wśród społeczeństwa będą w większości skrajne.

- Rola policji zawsze jest niewdzięczna. Podczas protestu musi rozdzielać dwie strony. To co mnie niepokoi, to złość skierowana do funkcjonariuszy. Rzucanie kamieniami w policjantów? To zawsze będzie łamanie prawa. Mundurowi, będąc na służbie, muszą wykonywać swoją pracę, a po służbie są częścią społeczeństwa - też chodzą protestować. Jeżeli manifestanci powinni mieć do kogoś żal, to do instytucji, które podjęły decyzję ws. praw kobiet - mówi były rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Sokołowski.

Strajk kobiet. Sokołowski krytycznie o samozwańczych obrońcach

Jego zdaniem, funkcjonariusze powinni w spornych miejscach prowadzić mediacje, a nie pozwalać na stosowanie przemocy. - Kiedy, np. przy kościele dochodzi do spornej sytuacji, to oni powinni przejąć rolę kierowania zdarzeniem. Jeżeli jest to teren prywatny, np. teren parafialny, to duchowny ma prawo poproszenia policji o usunięcie osoby, która zakłóca porządek publiczny - wylicza Mariusz Sokołowski.

Jak zaznacza, nie popiera organizowania się przeciwników manifestacji w tzw. "Straże Narodowe", które stają w obronie kościołów.

- Dlaczego to oni mają teraz decydować: kto ma wejść do środka świątyni? Na jakiej podstawie prawnej? Jakie mają do tego ustawowe kompetencje? To niebezpieczne, bo przecież to służby mają uprawnienia, by zapewnić bezpieczeństwo w takich miejscach. To państwo za to odpowiada, a nie grupy obywateli - ocenia były policjant.

Według byłego policjanta, mundurowi powinni tak samo reagować na przypadki próby niszczenia czy dewastacji kościołów, jak i na samowolę tzw. obrońców kościoła.

- Zanim tzw. "Straże Narodowe" chcą zacząć działać, niech wskażą podstawę prawną. Bo na razie widzieliśmy samozwańcze działania. Może to być postrzegane jako prowokacja prowadząca do eskalacji konfliktu. A najwyraźniej nie wszystkim zależy na tym, żeby sytuację uspokoić... - kończy były rzecznik polskiej policji.

Zdaniem wielu uczestników protestu, działania policji w wielu miejscach były zbyt agresywne. Mundurowi używali gazu pieprzowego, dokonywali zatrzymań i wypisali setki mandatów za samo uczestnictwo w marszach. Policjanci bronią się, że podejmowali działania tylko w przypadku ataków na funkcjonariuszy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1237)