Protesty na Białorusi. Reporter z miejsca wydarzeń: To jest największy cios, który władza mogła otrzymać
Gorąca sytuacja na Białorusi trwa. Od ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich w całym kraju trwają wielotysięczne protesty i manifestacje obywateli, którzy nie uznają zwycięstwa Aleksandra Łukaszenki i oskarżają go o sfałszowanie przebiegu głosowania. - Determinacja jest, ale teraz nie w takiej formie protestów, które widzieliśmy wcześniej. Teraz jest w formie strajku, który robi się ogólnonarodowy. Nawet największa kopalnia się dołączyła - to jest największy cios, który władza mogła otrzymać - mówi reporter TV Biełsat Zmicier Mickiewicz w rozmowie z reporterem WP Klaudiuszem Michalcem, relacjonując m.in. wydarzenia z Mińska. - Jest duży problem dla władzy - podkreślił białoruski dziennikarz, dodając też, że "robotnicy nie ufają już Łukaszence". Wypowiedział się również o byłej kandydatce na prezydenta Swiatłanie Cichanouskiej, która przez wielu w kraju uznawana jest za prawdziwego zwycięzcę wyborów.