Protest w obronie Cezarego Gmyza
Demonstracja przed siedzibą "Rzeczpospolitej" w obronie Cezarego Gmyza
Burza po wyrzuceniu Gmyza. Zamieszanie przed redakcją
Przed siedzibą "Rzeczpospolitej" odbyła się demonstracja w obronie autora materiału "Trotyl we wraku tupolewa" Cezarego Gmyza, który został zwolniony z "Rzeczpospolitej". W pikiecie uczestniczyło ok. 100 osób.
Pikieta przed siedzibą wydawcy gazety - spółki Presspublica - rozpoczęła się ok. godz. 15.30. Niedługo potem redakcję opuścił Gmyz. Powitały go oklaski i okrzyki "Dziękujemy", "Precz z cenzurą" i "Niedługo wrócimy". "Żegnam się z "Rzepą", ale nie żegnam się z moimi kolegami, u których znalazłem dużo wsparcia" - powiedział dziennikarz.
(PAP/db)
Gmyz: niczego nie żałuję
Gmyz dodał, że nie żałuje niczego. - Nie żałuję dzisiaj niczego, dlatego że wykonywałem swój zawód tak, jak najlepiej potrafię i będę go wykonywał dalej - powiedział. Poinformował też, że z innych mediów otrzymał już kilka propozycji pracy. Dodał jednak, że planuje pozostać dziennikarzem niezależnym i publikować w różnych miejscach. Pytany, czy planuje kroki prawne wobec byłego pracodawcy, Gmyz odparł, że konsultuje tę kwestię z prawnikami.
W demonstracji wzięli udział m.in. Anita Gargas z "Gazety Polskiej" i publikujący m.in. w tym piśmie Jan Pospieszalski, redaktor naczelny wPolityce.pl Jacek Karnowski, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krzysztof Skowroński i dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP Wiktor Świetlik. Przed redakcją "Rz" byli także posłowie PiS m.in.: Krystyna Pawłowicz, b. szef CBA Mariusz Kamiński i Adam Hofman, który zaznaczył, że na pikietę przyszedł jako osoba prywatna.
Gwiazda TVN24 pokieruje "Rz"? Hajdarowicz zaprzecza
Właściciel i prezes Presspubliki Grzegorz Hajdarowicz przed pikietą, o godz. 13, spotkał się z dziennikarzami "Rz". Część z nich wystosowała ist otwarty do Hajdarowicza. Napisali w nim, że nie zgadzają się na obarczanie całą winą za publikację Gmyza i szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego, "zwłaszcza w sytuacji, gdy o publikacji tekstu zdecydował osobiście redaktor naczelny Tomasz Wróblewski, a o wszystkim wiedział pierwszy zastępca Andrzej Talaga, który pozostaje na stanowisku".
Jak dowiedziała się PAP w źródłach w Presspublice, w trakcie spotkania Hajdarowicz miał poinformować, że obowiązki redaktora naczelnego do 15 listopada będzie pełnił dotychczasowy wicenaczelny Andrzej Talaga, a działem krajowym będzie kierował Michał Szułdrzyński (dotychczas zastępca kierownika tego działu).
Prezes "Presspubliki", odnosząc się do informacji medialnych, że zaproponował kierowanie "Rz" Bogdanowi Rymanowskiemu z TVN24, miał zapewnić, że dotychczas nie rozmawiał z nikim o objęciu stanowiska naczelnego.
Nie wiadomo, czy nowy naczelny będzie, tak jak Wróblewski, jednocześnie członkiem zarządu firmy i czy będzie nadzorować pozostałe tytuły wydawcy. Z informacji PAP wynika, że uczestnicy spotkania z Hajdarowiczem zostali zobowiązani do podpisania oświadczenia, że nie będą udzielać informacji o jego przebiegu.
Zwolnienia w "Rzeczpospolitej"
W związku z publikacją "Trotyl we wraku Tupolewa" Rada Nadzorcza Presspubliki, wydawcy "Rzeczpospolitej", rekomendowała zarządowi odwołanie red. naczelnego "Rz" Tomasza Wróblewskiego, jego zastępcy Bartosza Marczuka, szefa działu krajowego Mariusza Staniszewskiego oraz red. Cezarego Gmyza.
"Trotyl we wraku tupolewa" - głośny tekst w "Rzeczpospolitej"
W ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" napisała, że śledczy na wraku samolotu Tu-154M w Smoleńsku znaleźli ślady trotylu i nitrogliceryny. Prokuratura wojskowa zaprzeczyła, że są takie ustalenia; wskazała, że znalezione ślady mogą oznaczać obecność substancji wysokoenergetycznych. Dopiero badania laboratoryjne będą mogły być podstawą do twierdzenia o istnieniu bądź nieistnieniu śladów materiałów wybuchowych - podkreśliła prokuratura.
(PAP/db)