PolskaProtest pielęgniarek i położnych. Nowa propozycja Mariana Zembali

Protest pielęgniarek i położnych. Nowa propozycja Mariana Zembali

Protestujące w Warszawie pielęgniarki dotarły pod Sejm. Tam przedstawiły swoje postulaty - chcą wzrostu pensji o półtora tysiąca w 3 lata. Tymczasem minister zdrowia Marian Zembala składa nowe propozycje podwyżek - średnio o 400 złotych co roku, przez kolejne 4 lata. Minister, który próbował przemawiać w Warszawie do protestujących pielęgniarek, wcześniej nie został wpuszczony przez nie na mównicę. W końcu jednak udało mu się przemówić. - Marian Zembala nie ucieka! Chciałbym być ministrem, który robi konkretne rzeczy, a nie tylko obiecuje. Sprawdziłem, zarabiają nędznie - powiedział protestującym pielęgniarkom, cytując historie kilku kobiet. Obiecał, że rząd Ewy Kopacz wywiąże się z obietnic.

10.09.2015 | aktual.: 10.09.2015 14:55

Pieniądze pielęgniarki mają otrzymać jako dodatek do pensji. Rozporządzenie w tej sprawie mogłoby wejść w życie jeszcze w tym miesiącu.

Minister zdrowia, który próbował przemawiać w Warszawie do protestujących pielęgniarek, nie został wcześniej wpuszczony przez nie na mównicę. Zembala wraz ze współpracownikami pojawił się wśród kobiet manifestujących przed kancelarią premiera. W końcu ministrowi udało się przemówić, jego słowa często zagłuszały

Pielęgniarki domagają się wzrostu wynagrodzeń o półtora tysiąca złotych w ciągu 3 lat. Zaproponowane przez ministerstwo zdrowia podwyżki są ich zdaniem za małe.

Według Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w manifestacji może brać udział nawet 10 tysięcy osób.

We wtorek minister zdrowia podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym wynagrodzenia pielęgniarskie miały wzrosnąć średnio o 600 zł brutto w ratach po 300 zł od 1 września br. i od stycznia 2017 r.

"Nie chcemy wychodzić na ulice"

Manifestację zorganizował Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych. Pielęgniarki zebrały się przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, następnie przeszły pod gmach Sejmu RP.

Przewodnicząca związku Lucyna Dargiewicz podziękowała pielęgniarkom za przyjazd do Warszawy i wyraziła zaskoczenie tak dużą liczbą protestujących. - Dość już pieniędzy, które nie są zagwarantowane, nie są rozwiązaniem naszych problemów, nie są wliczone na stałe do naszych poborów. Trzeba rozwiązań systemowych. My nie chcemy wychodzić na ulice co parę lat, my chcemy pracować z pacjentem - mówiła Dargiewicz.

"Kompromis nie rodzi się na ulicy"

- Mnie nie trzeba przekonywać do bardzo ważnej roli pielęgniarek - podkreślał minister Zembala w rozmowie z dziennikarzami, dodając jednak, że "kompromis nie rodzi się na ulicy".

Uczestnicy manifestacji niosą transparenty z napisami: "Dość ignorowania nas i naszego zawodu, mówimy stop", "Naszego kraju nie stać na pielęgniarkę? Specjalista będzie kosztował drożej"

Czego żądają pielęgniarki?

Pielęgniarki domagają się 1500 zł brutto podwyżki. OZZPiP proponował rozwiązanie, zgodnie z którym resort zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia miałyby zagwarantować wzrost wynagrodzenia zasadniczego pielęgniarek i położnych co roku o 500 zł przez kolejne 3 lata.

Związek chce również, by podwyżką były objęte wszystkie pielęgniarki, a także aby resort zdrowia określił minimalny wzrost wynagrodzeń. Zdaniem OZZPiP wzrosnąć powinny wynagrodzenia zasadnicze pielęgniarek i położnych.

Wśród postulatów OZZPiP jest też m.in. żądanie określenia niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na poszczególnych oddziałach przy kontraktowaniu świadczeń zdrowotnych z NFZ w celu zapewnienia bezpieczeństwa pielęgniarkom, położnym i pacjentom.

"Premier lekarz nie uzdrowi kraju bez pielęgniarek"

Lider ugrupowania Nowoczesna Ryszard Petru powiedział na czwartkowym briefingu przed siedzibą rządu, że pielęgniarki to jedyna grupa społeczna, której protest popiera. Zdaniem polityka problemem w Polsce jest coraz wyższa średnia wieku pielęgniarek i brakuje osób, które mogłyby wykonywać ten zawód. - W niedługim okresie nie będzie miał nas kto leczyć. To jest wyjątkowa sytuacja. Ewidentnie rynek w tym wypadku nie działa i wynagrodzenia są bardzo niskie - mówił Petru. - Premier lekarz nie uzdrowi kraju bez pielęgniarek - dodał.

Dyrektor departamentu pielęgniarek i położnych resortu zdrowia Beata Cholewka w środę podczas konferencji prasowej zaapelowała, by protest pielęgniarek "nie naruszał (...) praw pacjenta, by pacjenci nie pozostali bez opieki".

Co zaplanował resort?

We wtorek minister zdrowia podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym wynagrodzenia pielęgniarskie wzrosną średnio o 600 zł brutto w ratach po 300 zł od 1 września br. i od stycznia 2017 r. Resort zdrowia zapewnia, że zapowiedziane podwyżki mają zagwarantowane finansowanie ze środków NFZ. W najbliższych latach na podwyżki dla pielęgniarek i położnych przeznaczonych ma być łącznie ok. 2,5 mld zł (228 mln zł w 2015 r., 808 mln zł do końca 2016 r. i 1,5 mld w 2017 r.).

Wiceminister zdrowia Cezary Cieślukowski w środę zaznaczył, że decyzja o podwyżkach nie kończy negocjacji resortu z pielęgniarkami. - Moglibyśmy () dojść do poziomu wzrostu wynagrodzeń nawet 1,5 tys. zł, pod warunkiem, że będzie akceptacja środowiska, żeby rozłożyć to na dłuższy okres czasu - mówił. Resort proponuje, by łączna docelowa kwoty podwyżki (1500 zł) była osiągnięta do 2020 r.

Resort zdrowia przygotowuje też m.in. przepisy precyzujące kwalifikacje i liczbę pielęgniarek i położnych udzielających świadczeń gwarantowanych. MZ chce także, by pielęgniarki były uwzględniane w projektach i badaniach naukowych, grantach krajowych i międzynarodowych.

Liczby nie kłamią

Pielęgniarki, mówiąc o swej trudnej sytuacji, przywołują statystyki z których wynika, że w Polsce przypada 5,2 pielęgniarki na 1000 mieszkańców, podczas gdy np. w Szwajcarii - 16, w Dani - 15, w Szwecji - 11, a Czechach i w Słowenii - 8. Jak mówią, średnia wieku pielęgniarek to 49 lat, a w Polsce zatrudnionych jest więcej pielęgniarek powyżej 65 lat, niż pielęgniarek w wieku 21-25 lat.

Pod koniec maja Naczelna Rada Pielęgniarek i Położnych rozpoczęła kampanię społeczną "Ostatni dyżur", w ramach której są zbierane podpisy pod petycją zawierającą apel do rządu i parlamentarzystów o "podjęcie natychmiastowych działań w celu opracowania i wdrożenia programu zabezpieczenia społeczeństwa w świadczenia realizowane przez pielęgniarki i położne". Podpisy będą zbierane do listopada, a następnie zostaną przekazane rządowi. Dotychczas pod petycją podpisało się ponad 100 tys. osób.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (463)