Prosili kierowcę, żeby zwolnił. Usłyszeli: "Sprawię, że wszyscy zginiemy"

Chwilę grozy przeżyli pasażerowie taksówki Bolt, która w ubiegłym tygodniu rozbiła się w Nowym Sączu. Okazuje się, że nie był to zwykły wypadek. Prokuratura przedstawiła kierowcy zarzut usiłowania zabójstwa.

Zarzuty dla kierowcy Bolta w Nowym Sączu
Zarzuty dla kierowcy Bolta w Nowym Sączu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe, Policja
Joanna Zajchowska

W nocy z wtorku na środę, 19-20 listopada kierowca korporacji Bolt nagle zjechał z pustej drogi i uderzył w kamienny mur przy tak zwanej Starej Sandecji. W samochodzie oprócz kierowcy podróżowało dwóch pasażerów - mężczyzna i kobieta. Wszyscy wyszli z samochodu o własnych siłach, odnieśli obrażenia, niezagrażające życiu. Konieczna była jednak ich hospitalizacja.

Zdarzenie z początku wyglądało na zwykły wypadek. Śledczy ustalili jednak, że była to próba zabójstwa. Sylwia Lenart-Cabała, szefowa Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu przekazuje w rozmowie z WP, że mężczyzna usłyszał już zarzut usiłowania zabójstwa swoich pasażerów.

- Jest to obywatel Polski. Nie przyznaje się do winy. Osoby poszkodowane mają uszkodzenia ciała, ale ich stan jest dobry - dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Centrum Przesiadkowe czy imprezowe? Mieszkańcy Bierunia mają dosyć

Przedstawicielka prokuratury przekazuje ponadto, że policja zaraz po wypadku pobrała do badań próbki krwi kierowcy taxi Bolta. Ich wyniki pokażą, czy kierowca w chwili, gdy wjechał w mur, był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Zatrzymany zostanie także poddany badaniom psychiatrycznym.

Śledczy przekazali nam, że udało się już wstępnie przesłuchać pasażerów. Z ich relacji wynikało, że prosili kierowcę, żeby zwolnił. Gdy zobaczyli, że nadmiernie przekracza prędkość, podkreślali, że czują się zagrożeni. Domagali się zatrzymania pojazdu.

Kierowca na ich prośby reagował agresją i powiedział, że "nikt go pouczać nie będzie". Klienci usłyszeli także, że jeśli "nie podoba im się, jak prowadzi, to on sprawi, że zaraz wszyscy zginą".

Zarzut "zabójstwa drogowego" w polskim prawie? Trwa debata

Prokuratura w tym przypadku nie miała wątpliwości, że kierowca Bolta powinien być traktowany jak osoba, która z premedytacją stwarzała zagrożenie dla życia swoich pasażerów.

Zarzuty "usiłowania zabójstwa" w przypadku zdarzeń drogowych są jednak rzadkością w polskim prawie. Polscy politycy planują jednak wprowadzenie do kodeksu karnego pojęcia "zabójstwa drogowego".

Dotyczyłby on kierowców, którzy poruszają się po drogach w brawurowy i niebezpieczny sposób, co może doprowadzić do spowodowania wypadku z udziałem ofiar śmiertelnych.

To kolejny poważny wypadek z udziałem kierowców oferujących przejazdy na aplikacje. 16 listopada nad ranem w okolicach miejscowości Miechów koło Sulęcina kierujący toyota Bolt wypadł z drogi. Auto uderzyło w drzewa. Byli w nim kierowca i czworo pasażerów. Kierujący poniósł śmierć na miejscu, a pasażerowie trafili do szpitala.

W sierpniu kierowca Bolt dachował na ulicy Nowosądeckiej w Krakowie. Policja nie prowadzi oficjalnych statystyk, które pokazałyby, jaki jest udział tzw. taksówek na aplikację, takich jak Uber czy Bolt, w ogólnej liczbie zdarzeń drogowych.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalnekierowcabolt

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (23)