Prosili kierowcę, żeby zwolnił. Usłyszeli: "Sprawię, że wszyscy zginiemy"

Chwilę grozy przeżyli pasażerowie taksówki Bolt, która w ubiegłym tygodniu rozbiła się w Nowym Sączu. Okazuje się, że nie był to zwykły wypadek. Prokuratura przedstawiła kierowcy zarzut usiłowania zabójstwa.

Zarzuty dla kierowcy Bolta w Nowym Sączu
Zarzuty dla kierowcy Bolta w Nowym Sączu
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe, Policja

29.11.2024 15:14

W nocy z wtorku na środę, 19-20 listopada kierowca korporacji Bolt nagle zjechał z pustej drogi i uderzył w kamienny mur przy tak zwanej Starej Sandecji. W samochodzie oprócz kierowcy podróżowało dwóch pasażerów - mężczyzna i kobieta. Wszyscy wyszli z samochodu o własnych siłach, odnieśli obrażenia, niezagrażające życiu. Konieczna była jednak ich hospitalizacja.

Zdarzenie z początku wyglądało na zwykły wypadek. Śledczy ustalili jednak, że była to próba zabójstwa. Sylwia Lenart-Cabała, szefowa Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu przekazuje w rozmowie z WP, że mężczyzna usłyszał już zarzut usiłowania zabójstwa swoich pasażerów.

- Jest to obywatel Polski. Nie przyznaje się do winy. Osoby poszkodowane mają uszkodzenia ciała, ale ich stan jest dobry - dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Przedstawicielka prokuratury przekazuje ponadto, że policja zaraz po wypadku pobrała do badań próbki krwi kierowcy taxi Bolta. Ich wyniki pokażą, czy kierowca w chwili, gdy wjechał w mur, był pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. Zatrzymany zostanie także poddany badaniom psychiatrycznym.

Śledczy przekazali nam, że udało się już wstępnie przesłuchać pasażerów. Z ich relacji wynikało, że prosili kierowcę, żeby zwolnił. Gdy zobaczyli, że nadmiernie przekracza prędkość, podkreślali, że czują się zagrożeni. Domagali się zatrzymania pojazdu.

Kierowca na ich prośby reagował agresją i powiedział, że "nikt go pouczać nie będzie". Klienci usłyszeli także, że jeśli "nie podoba im się, jak prowadzi, to on sprawi, że zaraz wszyscy zginą".

Zarzut "zabójstwa drogowego" w polskim prawie? Trwa debata

Prokuratura w tym przypadku nie miała wątpliwości, że kierowca Bolta powinien być traktowany jak osoba, która z premedytacją stwarzała zagrożenie dla życia swoich pasażerów.

Zarzuty "usiłowania zabójstwa" w przypadku zdarzeń drogowych są jednak rzadkością w polskim prawie. Polscy politycy planują jednak wprowadzenie do kodeksu karnego pojęcia "zabójstwa drogowego".

Dotyczyłby on kierowców, którzy poruszają się po drogach w brawurowy i niebezpieczny sposób, co może doprowadzić do spowodowania wypadku z udziałem ofiar śmiertelnych.

To kolejny poważny wypadek z udziałem kierowców oferujących przejazdy na aplikacje. 16 listopada nad ranem w okolicach miejscowości Miechów koło Sulęcina kierujący toyota Bolt wypadł z drogi. Auto uderzyło w drzewa. Byli w nim kierowca i czworo pasażerów. Kierujący poniósł śmierć na miejscu, a pasażerowie trafili do szpitala.

W sierpniu kierowca Bolt dachował na ulicy Nowosądeckiej w Krakowie. Policja nie prowadzi oficjalnych statystyk, które pokazałyby, jaki jest udział tzw. taksówek na aplikację, takich jak Uber czy Bolt, w ogólnej liczbie zdarzeń drogowych.

Joanna Zajchowska, dziennikarka Wirtualnej Polski

Czytaj także:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
lokalnekierowcabolt
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)