Proputinowska partia w Polsce? Na jej czele były wiceminister z rządu PiS

Do sądu wpłynął wniosek o rejestrację partii politycznej Front. Na jej czele stoi Krzysztof Tołwiński, w przeszłości wiceminister w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych ostrzega, że w tym przypadku mamy do czynienia z organizacją jawnie prorosyjską i antyukraińską.

Senacka debata o polskim rolnictwie
Fot. Piotr Molecki/East News, Warszawa, 11.12.2020. Senat. Debata "Stan perspektywy polskiego rolnictwa w dobie kryzysu gospodarczego".
N/z: Krzysztof Tolwinski, Renata Beger
Piotr MoleckiProputinowska partia w Polsce? Na jej czele były wiceminister z rządu PiS
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
Łukasz Kuczera

Aby zarejestrować partię polityczną w Polsce, należy zebrać podpisy co najmniej 1000 obywateli polskich, którzy ukończyli 18 lat i mają pełną zdolność do czynności prawnych. Z informacji "Gazety Wyborczej" wynika, że działacze odpowiedzialni za Front dostarczyli do warszawskiego sądu okręgowego wniosek z 1200 podpisami.

Na liście widnieją nazwiska trzech osób dotychczas związane z Frontem, w tym Krzysztofa Tołwińskiego. To były wiceminister skarbu państwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego w trakcie pierwszych rządów PiS i były wicemarszałek podlaski.

Proputinowska partia w Polsce? Na jej czele były wiceminister z rządu PiS

Na siedzibę partii Front wskazano Jasionówkę. To mała wieś w województwie podlaskim, gdzie mieszka Tołwiński i prowadzi gospodarstwo rolne. "Instruktaż co do dalszego postępowania w naszym środowisku w najbliższym czasie" - napisał polityk w mediach społecznościowych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Źle się stało". Poseł opozycji nie zostawia na PiS suchej nitki

Przed organizacją ostrzega natomiast Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Określa on środowisko, na czele którego stanął Tołwiński, jako "prorosyjskie" i "jawnie antyukraińskie". "Nasz Ośrodek posiada dowody na to, że liderzy tego ugrupowania już po napaści Rosji na Ukrainę kontaktowali się z przedstawicielami zbrodniczego reżimu białoruskiego w tym również związanymi z KGB" - przekazała organizacja.

Zdaniem OMZRiK, członkowie Frontu od jakiegoś czasu lobbują m.in. za ograniczeniem embarga związanego z zakazem sprowadzania białoruskich nawozów.

W ostatnich miesiącach członkowie Frontu mieli też publikować w mediach społecznościowych "treści zgodnie z putinowską propagandą i prześladowali osoby pochodzenia ukraińskiego", dlatego też przeciwko tym osobom toczą się postępowania prokuratorskie. Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych o próbie zarejestrowania proputinowskiej partii w Polsce poinformował już ABW.

"Gazeta Wyborcza" przypomina, że Tołwiński zaczął zbierać podpisy potrzebne do rejestracji Frontu wiosną ubiegłego roku, tuż po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. "Otaczające nas warunki i wyzwania determinują jacy jesteśmy i co powinniśmy robić. Maszerujesz, manifestujesz, trawisz czas, energię i środki a kończy się to, że zdezorientowany i durny stajesz u urny. Później narzekasz i zaczyna się to od nowa" - pisał w mediach społecznościowych były wiceminister w rządzie PiS.

W jednym z nagrań Tołwiński mówił też, że obecnie wszystkie partie polityczne w Polsce są "przejęte" przez służby specjalne. Dlatego wykluczył możliwość współpracy Frontu z jakąkolwiek z formacji. - Nie możemy za bardzo się wychylać, żyjemy w systemie totalitarnym, ademokracji i potężnego wynarodowienia dziadostwa narodu. Dlatego musimy być bardzo przemyślni i inteligentni - mówił polityk.

Tołwiński z wizytami na Białorusi

Krzysztof Tołwiński został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego we wrześniu 2007 roku. Następnie bez powodzenia kandydował do Sejmu z listy PiS. Mandat posła objął w maju 2010 roku, po katastrofie smoleńskiej, zastępując w ławach poselskich tragicznie zmarłego Krzysztofa Putrę. Wtedy też został członkiem PiS. Później trafił do Konfederacji, z którą ostatnio się rozstał.

Po tym jak Rosja zaatakowała Ukrainę, co najmniej dwukrotnie pojawiał się na Białorusi i spotykał się z przedstawicielami reżimu Alaksandra Łukaszenki. Mówił, że Białoruś to jedno z "najlepiej zarządzanych państw", a miński dyktator to "mąż stanu, prawdziwy polityk".

źródło: Gazeta Wyborcza

Czytaj także:

Wybrane dla Ciebie
Dramatyczna sytuacja w Indonezji. Rośnie liczba ofiar
Dramatyczna sytuacja w Indonezji. Rośnie liczba ofiar
Spotkanie Amerykanów z Putinem. Wiadomo, kto stawi się na Kremlu
Spotkanie Amerykanów z Putinem. Wiadomo, kto stawi się na Kremlu
O. Rydzyk nie stanie przed prokuraturą. "Uwzględniono wniosek"
O. Rydzyk nie stanie przed prokuraturą. "Uwzględniono wniosek"
Nawrocki uderza w Tuska. "Wbrew logice"
Nawrocki uderza w Tuska. "Wbrew logice"
Rosyjski agent zdemaskowany. Brytyjski instruktor na usługach FSB
Rosyjski agent zdemaskowany. Brytyjski instruktor na usługach FSB
Chcieli licytować pamiątki po Holokauście. Teraz trafiły do Izraela
Chcieli licytować pamiątki po Holokauście. Teraz trafiły do Izraela
Plan USA na pokój. Chcą oddać Rosji aktywa
Plan USA na pokój. Chcą oddać Rosji aktywa
Paraliż na drogach, problemy z lotami. Alerty dla 12 województw
Paraliż na drogach, problemy z lotami. Alerty dla 12 województw
"Kryptoafera". Tusk o wecie prezydenta na posiedzeniu rządu
"Kryptoafera". Tusk o wecie prezydenta na posiedzeniu rządu
Incydent na kolei. Policja poszukuje świadków
Incydent na kolei. Policja poszukuje świadków
Makabryczne odkrycie w Słupsku. Poćwiartowane ciało ukryte w walizce
Makabryczne odkrycie w Słupsku. Poćwiartowane ciało ukryte w walizce
Ocena rządu Tuska. Jest nowy sondaż
Ocena rządu Tuska. Jest nowy sondaż