Władza szuka ukrytych Żydów
Aby uwiarygodnić przekaz, według którego za kryzys odpowiadają liderzy "Solidarności", próbowano skompromitować ich na różne sposoby. Wskazywano, że są agentami krajów Zachodu. Nie cofnięto się również przed wykorzystywaniem argumentów antysemickich.
- Do najbardziej obrzydliwych działań tego typu należało rozpowszechnianie w formie drukowanej sfingowanego wywiadu z doradcą "Solidarności" Bronisławem Geremkiem, który rzekomo miał oświadczyć, że działa w "Solidarności" po to, by zapewnić dobrą pozycje Żydom i osłabić Polskę - co było oczywistym kłamstwem - pisze Robert Spałek.
Podważanie wiarygodności liderów "Solidarności" było jednym z głównych celów propagandy. Dlatego przyznanie Lechowi Wałęsie nagrody Nobla, które nastąpiło ponad dwa miesiące po zakończeniu stanu wojennego, było dla władz komunistycznych ogromnym ciosem. - Kolejna reaganowska złośliwość, tym razem firmowana z Oslo - twierdził Jerzy Urban, rzecznik rządu. Nazywał Nobla dla Wałęsy "niewielkim epizodem w antypolskiej i antykomunistycznej krucjacie".