Prokuratura: zeznania obciążające Millera - mało wiarygodne
Za "mało wiarygodne" prokuratura uznała w
grudniu 1993 r. zeznania dwóch Rosjan, że w listopadzie 1990 r.
Leszek Miller oddał im 600 tys. dolarów z "moskiewskiej pożyczki"
- wynika z akt sprawy ujawnionych przez ministra sprawiedliwości
Zbigniewa Ziobrę.
W akcie oskarżenia wobec ostatniego szefa PZPR Mieczysława Rakowskiego - za zaciągnięcie w styczniu 1990 r. sprzecznej z prawem dewizowym pożyczki 1,2 mln dolarów i 500 tys. zł od KPZR oraz jej równie bezprawny zwrot - Prokuratura Wojewódzka w Warszawie przywoływała zeznania pracowników KPZR Swietłowa i Wierszynina.
Przesłuchani w Rosji w drodze pomocy prawnej zeznali oni, że zwrot 600 tys. dolarów otrzymali w listopadzie 1990 r. w Warszawie od Leszka Millera. "Świadkowie ci, opisując jednak te same zdarzenia, składali odmienne zeznania. Próba weryfikacji ich zeznań podczas konfrontacji nie doprowadziła do jednego, jednolitego ustalenia okoliczności przebiegu zdarzeń, co powoduje, że w tych warunkach zeznania ich uznano za mało wiarygodne" - napisała prok. Halina Urbaniak-Pindor.
W akcie oskarżenia powoływano się na zeznania Rakowskiego, który odpierał zarzuty, twierdząc, iż w sprawie pożyczki, przeznaczonej na odprawy dla pracowników aparatu partyjnego, on wykonywał jedynie "czynności techniczne". Rakowski mówił, że całą pożyczkę zwrócił on sam w dwóch ratach (szczegółów nie pamiętał) i nie zlecał niczego Millerowi. Prokuratura uznała, że te twierdzenia to tylko linia obrony Rakowskiego.
Akt oskarżenia wobec Rakowskiego warszawski Sąd Rejonowy zwrócił we wrześniu 1994 r. prokuraturze, bo uznał moc umorzenia sprawy Millera i Rakowskiego przez prok. Jerzego Regulskiego w październiku 1993 r., tuż po zwycięskich dla SLD wyborach. Sąd uznał, że Regulski wydał decyzję merytoryczną o pełnej mocy prawa i że nie był to tylko jej brudnopis (jak twierdził przełożony Regulskiego prok. Jerzy Zientek, który wstrzymał jego decyzję o umorzeniu sprawy). Sąd Wojewódzki utrzymał w mocy tę decyzję sądu niższej instancji.