Prokuratura zbada sprawę przemycanych do Polski odpadów
Z Ukrainy i Słowacji przywożono do Polski tony odpadów, ale urzędy celne, straż graniczna i Główny Inspektorat Ochrony Środowiska tego nie kontrolowały. O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Najwyższa Izba Kontroli powiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
09.06.2008 | aktual.: 09.06.2008 21:07
Rzecznik NIK Błażej Torański powiedział, że od 2004 do połowy 2007 roku z Ukrainy i Słowacji przez granicę przepuszczono 55 transportów głównie złomu i plastikowych butelek. Dodał, że nie wiadomo co się z nimi stało. Najważniejszy jednak problem - zdaniem rzecznika - to bałagan w dokumentach kontrolowanych instytucji. Torański przekonywał, że nie wynika z nich, ile ton udało się nielegalnie przemycić do Polski.
Włodzimierz Garczyński z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska przyznaje, że nieprawidłowości w skontrolowanym przez NIK okresie się zdarzały. Zostały one wyeliminowane w połowie 2007 roku po wprowadzeniu ustawy o międzynarodowym przemieszczaniu odpadów. Tłumaczy, że przed wejściem ustawy jego urząd nie był w stanie skutecznie prowadzić kontroli.