PolskaProkuratura zbada, czy prezydencki minister zdradził

Prokuratura zbada, czy prezydencki minister zdradził

Jeszcze w listopadzie będą przesłuchani
pierwsi świadkowie w śledztwie, które ma wyjaśnić, czy szef
gabinetu prezydenta RP Marek Ungier ujawnił tajemnicę państwową -
poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w
Katowicach Tomasz Tadla.

16.11.2004 | aktual.: 16.11.2004 16:11

Obraz

Chodzi o sprawę ostrzeżenia byłego ministra Skarbu Państwa Wiesława Kaczmarka o działaniach podjętych wobec niego przez służby specjalne. Postępowanie prokuratorskie rozpoczęło się na wniosek sejmowej komisji śledczej, badającej sprawę PKN Orlen.

Jesteśmy na pierwszym etapie tego śledztwa, gromadzimy niezbędne materiały (...) Podejrzenie popełnienia przestępstwa ujawnienia tajemnicy państwowej istotnie zachodzi, ale na końcowe wnioski musimy jeszcze poczekać - powiedział prok. Tadla.

Prokuratorskie śledztwo jest konsekwencją spotkania znanego biznesmena Jana Kulczyka z rosyjskim szpiegiem Władimirem Ałganowem w Wiedniu w lipcu 2003 r. Po powrocie do Polski Kulczyk miał poinformować szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego, że - według Ałganowa - b. minister skarbu Wiesław Kaczmarek i były szef Nafty Polskiej Maciej Gierej przyjęli od Rosjan 5 mln dolarów łapówki za pomoc w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej.

Siemiątkowski sporządził na ten temat notatkę i wysłał ją do najważniejszych osób w państwie. Sprawą zajęły się prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Kaczmarek później ujawnił, że niedługo potem Ungier o wszystkim mu opowiedział, informując, że w sprawie przyjęcia łapówki prowadzą postępowanie służby specjalne. Czy doszło w tej sytuacji do ujawnienia tajemnicy państwowej, sprawdzi prokuratura.

Tadla wyjaśnił, że śledztwo w tej sprawie toczy się niezależnie od innego postępowania, prowadzonego przez katowicką prokuraturę w sprawie przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych w czasie zatrzymania w 2002 roku ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.

Za ujawnienie tajemnicy państwowej może grozić do pięciu lat więzienia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)