PolskaProkuratura zajmie się oświadczeniem majątkowym Nowaka

Prokuratura zajmie się oświadczeniem majątkowym Nowaka

Prokuratura Okręgowa wszczęła i powierzyła do prowadzenia CBA śledztwo w sprawie podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym ministra transportu Sławomira Nowaka, który nie wykazał w nim drogiego zegarka i leasingowego samochodu.

Prokuratura zajmie się oświadczeniem majątkowym Nowaka
Źródło zdjęć: © PAP | Marcin Bielecki

Jak powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Dariusz Ślepokura, potwierdzając swe wcześniejsze wypowiedzi dla TVN24, śledztwo ws. podania nieprawdy w oświadczeniu majątkowym prokurator wszczął we wtorek. - Chodzi o nieujawnienie w oświadczeniu majątkowym posiadania zegarka o wartości powyżej 10 tys. zł i leasingowania samochodu volvo. Zawiadomienie do prokuratury złożył poseł Solidarnej Polski, powołując się na doniesienia tygodnika "Wprost" - dodał rzecznik prokuratury.

W końcu kwietnia "Wprost" napisał, że Nowak ma koleżeńskie układy z biznesmenami zarabiającymi na kontraktach z państwowymi firmami i doradzającymi PO. Tygodnik opisał m.in. wizyty ministra w ekskluzywnym klubie w Warszawie, gdzie był zapraszany przez osoby związane z firmą, która ma kontrakty z państwowymi spółkami i instytucjami rządowymi. Ponadto, w artykule napisano, że Nowak wymieniał się z jednym z biznesmenów zegarkami. O zegarku ani o leasingowaniu samochodu Nowak do niedawna nie informował w swym oświadczeniu majątkowym - "Wprost" ujawnił, że minister zadeklarował to dopiero w najnowszym, opublikowanym na stronach sejmowych, oświadczeniu.

"Wszczęte śledztwo w całości powierzono do prowadzenia Centralnemu Biuru Antykorupcyjnemu" - podkreślił Ślepokura. Jego podstawą jest artykuł kodeksu karnego przewidujący karę do 3 lat więzienia za składanie fałszywych zeznań. Ponieważ podobne braki, jak poselskie oświadczenie majątkowe, miało oświadczenie, które Nowak składał jako minister, sprawa będzie badana także w kontekście ustawy o ograniczeniu działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne.

Po ujawnieniu informacji przez "Wprost", Nowak zapowiedział, że skieruje sprawę do sądu, bo tygodnik naruszył jego dobre imię. Zarzucał, że artykuł ma charakter insynuacyjny i oparto go na zestawieniu plotek z faktami. Zapewnił, że nigdy nie ułatwiał, ani nie pomagał w prowadzeniu biznesu, zdobywaniu zleceń lub kontraktów żadnej firmie. "Co do zegarków, które w artykule tak ekscytują autorów i mają być ilustracją moich niejasnych powiązań, chcę oświadczyć, że oddam je tygodnikowi "Wprost" po cenach, które zadeklarował w artykule, poza prezentem - pamiątką od żony i rodziców (to tego zegarka Nowak miał nie ujawnić w oświadczeniu majątkowym), a całkowity dochód z tej transakcji przeznaczę na wsparcie fundacji opiekujących się ofiarami wypadków drogowych" - czytamy w piśmie od ministra.

Pełnomocnikiem Nowaka jest adwokat Roman Giertych, który w ramach wniosku do sądu o zabezpieczenie powództwa chciał 30 mln zł na spodziewane przez niego przeprosiny, które wydawca "Wprost" musiałby wykupić w różnych mediach. Dwa dni temu Nowak oświadczył, że wycofuje się z tego wniosku.

W zeszłym tygodniu premier Donald Tusk zapewnił, że CBA pilnie zbada sprawę ewentualnych relacji Nowaka z firmami zarabiającymi na państwowych kontraktach. Jak dodał, CBA wszczęło w tej sprawie normalną procedurę, tzw. badania przedkontrolnego.

Oświadczenie ministra Nowaka

"W związku z informacją o wszczęciu śledztwa w sprawie mojego oświadczenia majątkowego informuję, że: Z zadowoleniem przyjąłem decyzję prokuratury w sprawie wszczęcia śledztwa. Pozwoli to w sposób bezstronny i definitywny wyjaśnić sprawę. Już wcześniej zadeklarowałem w piśmie do CBA moją gotowość do pełnej współpracy i wyjaśnień.

Moją intencją nigdy nie było ukrywanie stanu majątkowego. Zgodnie z prawem w oświadczeniu majątkowym należy wpisywać rzeczy, których jest się właścicielem. W 2012 roku moja żona prowadząca własną praktykę lekarską wzięła nowy samochód w leasing na własny gabinet. Zatem samochód jest przedmiotem leasingu i nie jest naszą własnością ponieważ formalnie jego właścicielem jest bank.

Dla świętego spokoju uznałem, że wpiszę go do oświadczenia choć formalnie nie ma takiego obowiązku.

Przypominam, że jedyny wartościowy zegarek, który posiadam jest prezentem od mojej żony oraz rodziców, dlatego wpisałem go do oświadczenia majątkowego. Nigdy nie ukrywałem faktu posiadania zegarka, w przeciwnym razie bym go nie nosił. Celem oświadczeń majątkowych jest weryfikacja majątku osób publicznych pod kątem ukrywania majątku, a nie jego publicznej prezentacji.

Liczę, że prokuratura ostatecznie oczyści mnie z kłamliwych i insynuujących zarzutów".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (135)