PolskaProkuratura ustala przyczyny pożaru w Alwerni

Prokuratura ustala przyczyny pożaru w Alwerni

Prokuratura Rejonowa w Chrzanowie w woj. małopolskim ustala przyczyny pożaru zabytkowego klasztoru w Alwerni - poinformowała prokurator rejonowa Anna Dukielska.

Prokuratura ustala przyczyny pożaru w Alwerni
Źródło zdjęć: © PAP

09.03.2011 | aktual.: 09.03.2011 17:41

Śledztwo dotyczy sprowadzenia pożaru, zagrażającego życiu wielu osób i mieniu w wielkich rozmiarach oraz spowodowania zniszczenia mienia znacznej wartości o szczególnym znaczeniu dla kultury.

Pożar wybuchł w niedzielę wieczorem w rejonie kotłowni i przedostał się na poddasze. Spłonęło ok. tysiąca metrów kwadratowych dachu nad budynkiem mieszkalnym i częścią kościoła. Nikt nie ucierpiał, ale straty szacowane są na wiele milionów złotych.

Przez kilkadziesiąt godzin, aż do środy, na zgliszczach pracowali strażacy, dogaszając tlące się elementy. W pożarze ucierpiało także wnętrze kościoła - od dymu i popiołu - zalane zostały ściany. Według powiatowego inspektora nadzoru budowlanego obiekt - klasztor i kościół - nie nadaje się do użytkowania.

Jak powiedziała prokurator rejonowa w Chrzanowie Anna Dukielska, śledztwo znajduje się na początkowym etapie, zakładane są różne wersje powstania pożaru, jedną z nich jest również możliwość cofnięcia iskry pod dach przez wiejący wówczas silny wiatr. Na ten temat w toku śledztwa wypowiedzą się biegli. Dukielska podkreśliła, że osobnym wyzwaniem, w którym uczestniczyć będzie także prokuratura, jest zabezpieczenie pozostałych zabytków.

Wsparcie odbudowy klasztoru zapowiedział burmistrz Alwerni Jan Rychlik. - Czeka nas ogrom pracy. Nie wyobrażamy sobie, żeby klasztor nie został odbudowany, bo od niego pochodzi nasze miasto i gmina. Od włoskiej góry La Verna, do której nawiązywał, pochodzi nazwa Alwerni. Jest dla nas bardzo ważny - powiedział burmistrz Alwerni Jan Rychlik. Wskazał, że pierwszym etapem będzie zabezpieczenie obiektu, potem odtworzenie i przywrócenie do świetności.

Burmistrz poinformował, że prace na zgliszczach rozpoczął już ubezpieczyciel. Wsparcie finansowe odbudowy klasztoru zadeklarował zarząd Województwa Małopolskiego oraz Ministerstwo Kultury. Do Alwerni zgłaszają się także politycy i inne osoby, deklarując pomoc w odbudowie zabytku. - Swój dom rodzinny udostępnił zakonnikom aktor pan Andrzej Grabowski - powiedział burmistrz.

Sami zakonnicy - choć pozbawieni domu - od razu przystąpili do działania również na swojej stronie internetowej. "Gdyby nie klasztor, nie byłoby Alwerni. Jeśli chciałbyś pomóc..." - napisali, podając nr konta: Klasztor oo. Bernardynów z Alwerni 12 8444 0008 0040 0411 3188 0002.

Zamieścili także galerię zdjęć płonącego i spalonego klasztoru. "Nastający dzień odsłonił rozmiar zniszczeń, ale w Alwerni nie ma człowieka, który nie wierzyłby w to, że wspólnym wysiłkiem wszystkich kochających to miejsce, klasztor znów osiągnie swoją świetność, bo 'gdyby nie klasztor, nie byłoby Alwerni' - jak powiedział o. Bartłomiej Mazurkiewicz - gwardian klasztoru" - napisali zaraz po pożarze.

Bernardyni informują parafian i sympatyków klasztoru, że w związku z pożarem wszystkie msze św. i nabożeństwa będą odprawiane w sali OSP w Alwerni. - Z przykrością informujemy również, że spłonął cały dach klasztoru i kościoła, jednak udało się uratować wnętrze kościoła oraz kaplicę Ecce Homo. O wszelkich zmianach będziemy informować na bieżąco na naszej stronie internetowej - piszą ojcowie.

Klasztor w Alwerni (pow. chrzanowski) powstał w 1616 r. z inicjatywy Krzysztofa Korycińskiego, właściciela pobliskich dóbr. Jego pierwowzór znajduje się we Włoszech, w Toskanii; to góra La Verna, na której św. Franciszek często spędzał czas na modlitwie i poście, i gdzie w 1224 r. otrzymał stygmaty.

Alwernia znana jest jako miejsce kultu obrazu Pana Jezusa "Ecce Homo", czczonego tu jako ikona Miłosierdzia Bożego. Do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Alwerni przybywają liczne pielgrzymki z okolicy, zwłaszcza z Górnego Śląska.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)