Prokuratura umywa ręce od zatrzymania. Chodzi o "profanację" Matki Boskiej
Prokurator nakazał przeszukać dom Elżbiety Podleśnej, ale decyzję o jej zatrzymaniu podjęli policjanci - twierdzi przedstawiciel płockiej prokuratury. Tamtejsza policja zapewnia, że działała zgodnie z przepisami. Chodzi o "profanację" Matki Boskiej.
Funkcjonariusze weszli do mieszkania 51-letniej aktywistki w poniedziałek o szóstej rano. Elżbieta Podleśna miała sprofanować wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej. W aureolę znanej ikony kobieta wkomponowała tęczę.
Szef Prokuratury Rejonowej w Płocku Norbert Pęcherzewski powiedział w rozmowie z TVN24, że decyzję o zatrzymaniu Podleśnej samodzielnie podjęła policja. Kiedy jednak prokurator dowiedział się, że kobieta jest na komendzie, zarządził przesłuchanie i przedstawił jej zarzut obrażania uczuć religijnych. Po tym aktywistka została zwolniona.
Tęczowa Matka Boska na koszu i toi-toi-u
Policja zapewnia, że działała w zgodzie z przepisami. Sprawa miała swój początek w nocy z 26 na 27 kwietnia. To wtedy wokół płockiego kościoła św. Dominika zostały rozlepione wizerunki Matki Boskiej Częstochowskiej z tęczową aureolą. Plakaty znalazły się między innymi na koszach na śmieci i na przenośnych toaletach.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński zapowiedział, że funkcjonariusze zajmą się sprawą profanacji. W poniedziałek ogłosił na Twitterze zatrzymanie Elżbiety Podleśnej przez policję.
Masz news, ciekawy film lub zdjęcie? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl. Opiszemy najciekawsze historie i materiały!