Prokuratura odpuszcza dziennikarzowi. Był oskarżony o korupcję w komisji weryfikacyjnej WSI
Sąd Najwyższy nie rozpatrzy wniosku prokuratury o kasację wyroku wobec dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Pod koniec 2015 r. sąd uniewinnił dziennikarza w procesie o korupcję przy weryfikacji WSI. Dlatego prokurator wniósł kasację, ale Prokuratura Krajowa wymogła cofnięcie decyzji.
Sąd Najwyższy miał zająć się sprawą Wojciecha Sumlińskiego 10 maja. Jak ustalił portal oko.PRESS, na kilkanaście dni przed rozprawą mazowiecki wydział Prokuratury Krajowej wycofał złożoną kasację.
Według portalu, zastępca dyrektora departamentu przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej wysłał pismo do mazowieckiego wydziału. Stwierdził w nim, że kasacja jest nieuzasadniona, ponieważ jest tylko polemiką z wyrokiem sądu.
Prokurator, który złożył kasację przekonywał swoich przełożonych, że wniosek jest uzasadniony, bo było duże prawdopodobieństwo uchylenia wyroku. A cofnięcie kasacji oznaczałoby zakończenie całej sprawy i ostateczne uniewinnienie Wojciecha Sumlińskiego. Mimo tych wyjaśnień cofnięto kasację.
Sąd Rejonowy Warszawa-Wola uniewinnił dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego
Wojciech Sumliński był dziennikarzem m.in "Życia", "Wprost". W 2009 r. razem z Aleksandrem Lichockim, który był agentem komunistycznej Wojskowej Służby Wewnętrznej, zostali oskarżeni o płatną protekcję. Obaj mieli oferować za łapówkę pozytywną weryfikację pracownikowi WSI Leszkowi Tobiaszowi.
Na przełomie 2006 i 2007 r. mieli powoływać się na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej ds. likwidowanych wówczas Wojskowych Służb Informacyjnych. W zamian za 200 tys. zł Leszek Tobiasz miał zostać pozytywnie zweryfikowany.
Według prokuratury, Wojciech Sumliński miał pomóc w zorganizowania spotkania Leszka Tobiasza z członkiem komisji weryfikacyjnej historykiem Leszkiem Pietrzakiem. Głównymi dowodami były zeznania Aleksandra Lichockiego i Leszka Pietrzaka.
Uniewinnienie dziennikarza
W trwającym od lipca 2011 r. do grudnia 2015 r. procesie Wojciech Sumliński został uniewinniony. Od początku odrzucał zarzuty. Natomiast Aleksander Lichocki, który od początku przyznawał się do zarzucanych mu czynów, został skazany na 4 lata więzienia i prawie 55 tys. zł grzywny oraz pokrycie kosztów procesu.
Sąd w pierwszej instancji uznał, że dziennikarz został pomówiony i padł ofiarą prowokacji wymierzonej w komisję weryfikacyjną. Oczyszczono go z zarzutów. Zeznania Lichockiego i Pietrzaka sąd uznał za niewiarygodne i stwierdził, że sprawa łapówki miała być prowokacją wymierzoną w komisję weryfikacyjną.
Po odwołaniu prokuratury od tego wyroku sąd apelacyjny uznał, że nie ma dowodów na prowokację, ale Tobiasz chciał zdyskredytować komisję zajmującą się WSI. W kasacji prokurator zarzucił sądowi apelacyjnemu naruszenie przepisów procesowych. Uznał też, że skoro nie było prowokacji to Wojciech Sumiński nie mógł paść jej ofiarą.
Dlatego prokurator domagał się rozpoczęcia procesu od nowa. Tym bardziej, że uniewinnionego Wojciecha Sumlińskiego ze skazanym Aleksandrem Lichockim miały łączyć nie tylko kontakty dziennikarskie.
Mimo wątpliwości prokuratora prowadzącego sprawę, Prokuratura Krajowa wycofała kasację.
Źródło: oko.PRESS, WP