Świdnica. Prokuratura nie zdążyła z sekcją. Ciało ciężarnej zostało skremowane
Po medialnych doniesieniach w sprawie ciężarnej kobiety, która miała umrzeć w świdnickim szpitalu po długim oczekiwaniu na przyjęcie, prokuratura zarządziła sekcję zwłok. Nie doszło jednak do niej, ponieważ cało 32-latki zostało skremowane. Szpital zaprzecza, by kobieta miała spędzić długie godziny w poczekalni.
22.06.2021 11:48
Do tragicznej sytuacji w szpitalu w Świdnicy doszło w nocy z 13 na 14 czerwca. 32-latka zgłosiła się na izbę przyjęć, skarżąc się na ból. Anonimowa osoba, która miała być świadkiem całej sytuacji, przekazała mediom, że kobieta spędziła w poczekalni wiele godzin, zanim ktoś się nią zaopiekował. Szpital zaprzecza tym informacjom.
Szpital: pacjentka została przyjęta niezwłocznie
W świetle oskarżeń pod adresem szpitala placówka wydała w tej sprawie oficjalny komunikat.
"Młoda kobieta zgłosiła się do Izby Przyjęć przy Oddziale Ginekologiczno-Położniczym, skąd natychmiast przekazana została do Oddziału Ginekologiczno-Położniczego z Pododdziałem Patologii Ciąży. Tam niezwłocznie wdrożono szeroką diagnostykę i leczenie. Pomimo intensywnych działań nad ranem doszło do nagłego pogorszenia stanu pacjentki. Niestety działania podejmowane przez lekarzy i pielęgniarki nie przyniosły efektu i pacjentki nie udało się uratować. Pacjentka zmarła tego samego dnia około południa" - czytamy.
Przedstawiciele szpitala zaprzeczają, by zmarła oczekiwała na przyjęcie na SOR-ze, czy jakimkolwiek innym oddziale.
"Jesteśmy głęboko zasmuceni tym tragicznym zdarzeniem. Rodzinie i bliskim zmarłej pacjentki przekazujemy wyrazy głębokiego współczucia. Uwzględniając dobro rodziny zmarłej, szpital nie będzie udzielał dodatkowych informacji w tej sprawie" - napisano w oświadczeniu.
Prokuratura nie zdążyła z sekcją zwłok
Mimo braku zgłoszenia sprawą zainteresowała się miejscowa prokuratura. W celu wyjaśnienia szczegółowych okoliczności śmierci kobiety, zlecona została sekcja zwłok. Okazało się jednak, że jej wykonanie nie będzie możliwe.
- Ciało zostało wydane rodzinie, a ta oddała je zakładowi pogrzebowemu do kremacji. Policjanci pojechali do tego zakładu, ale tego samego dnia, tuż przed ich wizytą zostało skremowane - tłumaczy w rozmowie z serwisem naszemiasto.pl prokurator Marek Rusin.
Śledczy zapewniają jednak, że brak możliwości wykonania sekcji zwłok nie oznacza końca postępowania i wyjaśnienie sprawy wciąż jest możliwe.