Prokuratura nadal sprawdza drukarkę. Sprawa dotycząca Ewy Wrzosek znów przedłużona
Śledczy z Prokuratury Krajowej wciąż nie zdecydowali, czy należy postawić zarzuty w sprawie aktywności znanej prokurator przy odzyskaniu kontroli nad mediami publicznymi. Śledztwo zostało po raz kolejny przedłużone.
"Postępowanie jest nadal w toku i zostało przedłużone do dnia 14 listopada 2025 r.". Tak o sprawie - będącej w istotnej części pokłosiem ustaleń Wirtualnej Polski - dotyczącej prokurator Ewy Wrzosek, mówi rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak.
To kolejne przedłużenie postępowania. Już po wcześniejszych miało się ono zakończyć do połowy września. Z kolei deklarację zamknięcia sprawy do połowy 2025 r. składał Adam Bodnar, były już prokurator generalny i minister sprawiedliwości. Zamiast zakończenia (w jedną bądź drugą stronę), Ewa Wrzosek została radcą generalnym w biurze ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka.
- Sprawa pozostaje w fazie in rem, tj. nikomu nie przedstawiono zarzutów. Wykonywane są dalsze czynności procesowe, w tym przesłuchania licznych świadków, zmierzające do ustalenia pełnego stanu faktycznego - wskazuje prokurator Nowak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lubnauer o zapowiedziach Żurka. "Bardzo ważna deklaracja"
Prokuratorem referentem niezmiennie jest prokurator Juliusz Rudak. To prokurator Prokuratury Okręgowej w Łodzi delegowany do Prokuratury Krajowej. Adam Bodnar, jeszcze jako prokurator generalny, zapowiedział, że Rudak zostanie odwołany z delegacji.
Historia pewnego urządzenia
Przypomnijmy: w marcu 2024 roku Wirtualna Polska poinformowała, że wnioski do sądów złożone przez prokurator Ewę Wrzosek, mające zablokować działania Prawa i Sprawiedliwości w sprawie mediów publicznych, powstały poza siedzibą prokuratury. Jednocześnie odnaleźliśmy poszlaki wskazujące na to, że dokumenty przygotowano w siedzibie zagranicznej kancelarii Clifford Chance, która po zmianie władzy w 2023 r. otrzymała zlecenie obsługi prawnej mediów publicznych.
Przede wszystkim: dokumenty przygotowane przez Ewę Wrzosek zostały opracowane (zeskanowane, wydrukowane) na urządzeniu wielofunkcyjnym, którym nie dysponuje prokuratura, a dysponuje kancelaria Clifford Chance. Tak przynajmniej wynikało z metryk dokumentów w wersji elektronicznej, które Ewa Wrzosek przekazała sądom.
Wnioski prokuratorskie w wersji papierowej zostały przesłane z placówki pocztowej znajdującej się tuż obok kancelarii, a daleko od siedziby prokuratury. A sposób opracowania dokumentów - w warstwie edycyjnej - do złudzenia przypominał ten stosowany w pismach procesowych składanych do sądów przez wspomnianą kancelarię.
Dodatkowo zrzuty ekranów, dołączone do wniosków, zostały wykonane, zanim Ewa Wrzosek formalnie dowiedziała się o sprawie, co oznacza, że najpierw ktoś nad wnioskami zaczął pracować, a dopiero później prokurator dowiedziała się o tym, że powinny zostać przygotowane wnioski. Napisaliśmy również, że przyjaciółka Ewy Wrzosek pracuje w kancelarii Clifford Chance.
Ewa Wrzosek, wielokrotnie pytana o tę sprawę, nigdy nie potwierdziła ani nie zaprzeczyła, że dokumenty powstały w kancelarii Clifford Chance. Zaznaczała jedynie, że działała w interesie społecznym.
W mediach społecznościowych pisała, że przestępstwo przekroczenia uprawnień wymaga działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego konkretnej osoby.
"Oczekuję, że prokurator Juliusz Rudak stawiając mi zarzuty, a prokurator krajowy Dariusz Korneluk, kierując wniosek o uchylenie immunitetu, wskażą mi wreszcie, jak obaj definiują szkodę dla interesu publicznego w kierowanych przeze mnie do sądów, wnioskach o zabezpieczenie ws. mediów publicznych, które w listopadzie 2023 r. PiS chciał 'zabetonować', podobnie jak to wcześniej zrobił z prokuraturą" - stwierdziła Wrzosek w lipcu 2025 r.
Kancelaria Clifford Chance w ogóle nie odpowiedziała na pytania o tę sprawę.
"Aresztowanie" drukarki
W kwietniu 2024 r. prokuratura, wraz z asystującą jej policją, weszła do siedzib kancelarii Clifford Chance oraz Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów w Warszawie, w której ówcześnie pracowała Ewa Wrzosek.
Śledczy zabezpieczyli sprzęt elektroniczny w kancelarii oraz wykorzystywane przez Ewę Wrzosek komputer służbowy oraz drukarkę. Wrzosek wyśmiała w mediach społecznościowych akcję prokuratury ("Jak w thrillerze prawniczym klasy B - aresztowań ciąg dalszy. Służbowy komputer i drukarka. Przy zatrzymaniu nie stawiały oporu").
Sprawa opisana przez Wirtualną Polskę podzieliła środowisko prawnicze i polityczne.
Urzędujący wtedy prokurator generalny Adam Bodnar stwierdził, że jeśli informacja o przygotowaniu pism prokuratora w kancelarii okaże się prawdziwa, w grę będzie wchodziła odpowiedzialność dyscyplinarna, a nawet karna.
Rzeczniczka prokuratora generalnego wyjaśniła, że postępowanie prokuratorskie w sprawie złożonych przez prokurator Ewę Wrzosek pism trwało już od kilku tygodni (dotyczyło tego, czy Ewa Wrzosek w ogóle miała prawo wnosić pisma do sądów, pomimo że w prokuraturze nie była jej przydzielona ta sprawa), ale śledczym nie były znane okoliczności wskazane w naszym artykule.
Przemysław Rosati, prezes Naczelnej Rady Adwokackiej, mówiąc o sprawie, stwierdził, że granice zostały przekroczone.
Zaniepokojenie wyraziło także Stowarzyszenie Prokuratorów Lex Super Omnia. Zarząd stowarzyszenia zwrócił się do prokurator Wrzosek o wyjaśnienia, ta jednak wskazała, że obecnie w sprawie prowadzone jest postępowanie przygotowawcze. Lex Super Omnia poprosiło zarazem, by wystąpień publicznych prokurator Ewy Wrzosek nie utożsamiać ze stanowiskiem stowarzyszenia.
W obronie Ewy Wrzosek stanęli m.in. politycy Koalicji Obywatelskiej. Bartłomiej Sienkiewicz, były minister kultury, europoseł KO, stwierdził, że prokurator Wrzosek powinna otrzymać Order Orła Białego.
Ewa Wrzosek cieszy się dużym zaufaniem obecnego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Waldemara Żurka.
Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl