Prokuratura: Mig-21 zapalił się jeszcze w powietrzu
Mig-21, który rozbił się w czwartek w Nowej Pilonie koło Elbląga, zapalił się w powietrzu jeszcze przed uderzeniem w ziemię - ustaliła Garnizonowa Prokuratura Wojskowa w Elblągu, która wyjaśnia okoliczności katastrofy.
Wojskowy samolot należący do 41. Eskadry Lotnictwa Taktycznego w Malborku podczas lotu szkoleniowego runął na ziemię niedaleko drogi krajowej nr 7 Gdańsk-Warszawa i stanął w ogniu. Pilot zdążył się katapultować. Odnaleziono go kilka kilometrów dalej w lesie koło Gronowa Górnego.
Badane są wszystkie możliwe okoliczności, m.in. kwestia awarii technicznej. Ale to dopiero można będzie stwierdzić po zakończeniu prac przez komisję badania wypadków lotniczych - poinformował prokurator major Mirosław Związek z Garnizonowej Prokuratury Wojskowej w Elblągu.
Według niego, prace komisji mogą potrwać nawet kilka tygodni. Wrak samolotu tkwi w głębokim leju w ziemi. Części będą składane, sprawdzane i dopiero będzie można wydać ekspertyzę - powiedział.
Prokuratura ustaliła już świadków katastrofy i będzie ich przesłuchiwać.
Prokurator Związek powiedział, że na razie nie może powiedzieć czy doszło do wybuchu w silniku samolotu, ale z pierwszych ustaleń wynika, że samolot zapalił się jeszcze w powietrzu.
Przesłuchiwany będzie także pilot Miga-21, ale na razie jego stan na to nie pozwala. Cały czas jest pod obserwacją lekarzy specjalistów na oddziale intensywnej opieki medycznej Szpitala Wojskowego w Elblągu. (aso)