Prokuratura broni o. Rydzyka. Jest wniosek o odwołanie sędziego
Stowarzyszenie Watchdog Polska oskarża zarząd fundacji Lux Veritatis o nieudzielanie informacji publicznej i niedopełnienie obowiązków - podaje money.pl . Tymczasem prokuratura zabiega o to, by o. Rydzyk nie składał wyjaśnień.
W 2016 roku stowarzyszenie Watchdog Polska wystąpiło do fundacji Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka z prośbą o udzielenie informacji dotyczącej działań finansowanych z publicznych pieniędzy. Tak rozpoczęła się trwająca lata batalia sądowa.
Do sprawy włączyła się także prokuratura. Jak podaje cytowana przez money.pl "Gazeta Wyborcza", prokuratura "zachowuje się tak, jakby sama była obrońcą".
"Już dwukrotnie stołeczna prokuratura odmówiła zajęcia się sprawą. Kiedy w końcu Watchdog złożył tzw. subsydiarny akt oskarżenia, a do wniosku przychylił się sąd, stowarzyszenie samo przyjęło rolę oskarżyciela" - pisze portal.
Zobacz również: Trybunał Konstytucyjny bada ustawę o majątku polityków. Michał Woś apeluje do sędziów
"Na pierwszej rozprawie przeciwko zarządowi fundacji Lux Veritatis: Lidi Kochanowicz-Mańk oraz redemptorystom Tadeuszowi Rydzykowi i Janowi Królowi, prócz obrońców również prokuratura przedłożyła wnioski zapobiegające złożeniu przez oskarżonych wyjaśnień".
Prokuratura wniosła o zmianę sędziego
Z kolei na kolejnej rozprawie - jak relacjonuje GW - prokurator złożył należący do rzadkości wniosek o wyłączenie sędziego "z powodu rzekomego braku bezstronności". Gazeta pisze, że zdaniem prokuratury sędzia "nie zgodził się umorzyć postępowania przeciwko Rydzykowi i reszcie zarządu".
Według Jarosława Onyszczuka, członka zarządu stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia, wnioski o wyłączenie sędziego stosuje się najczęściej jedynie wtedy, "kiedy okazuje się, że sędzia jest członkiem rodziny lub bliskim znajomym któregoś z podsądnych".
- Ale na pewno nie wtedy, kiedy nie zgadzamy się, z jakąś decyzją sędziego - wyjaśnia.
Zbigniew Ziobro osobiście monitoruje sprawę
Czytaj także: Malezja. Zderzenie autonomicznych pociągów. Są ranni
Gazeta zaznacza, że sprawa jest pod okiem prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, co sam przyznał na antenie Radia Maryja.