Prokurator Wrzosek oskarża Samuela Pereirę. "Ustawił nas w jednym szeregu z przestępcami"
Prokurator Ewa Wrzosek złożyła prywatny akt oskarżenia przeciwko Samuelowi Pereirze. Powodem są wpisy, jakie szef portalu TVP Info opublikował w grudniu na temat afery Pegasusa. - To zniesławienie, które narusza moje dobra osobiste - oświadczyła prokuratorka.
20 grudnia amerykańska agencja prasowa Associated Press poinformowała, że grupa badawcza Citizen Lab działająca przy Uniwersytecie w Toronto ustaliła, że mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek padli ofiarami inwigilacji przy pomocy opracowanego przez izraelską spółkę NSO oprogramowania Pegasus.
Pojawiające się doniesienia były szeroko komentowane w mediach. W ocenie prokurator Wrzosek odniósł się do nich również szef portalu TVP Info Samuel Pereira, który 23 grudnia opublikował na Twitterze dwa nowe wpisy.
"Jeśli przestępcy kreują się na ofiary operacyjnych działań państwa polskiego, to jak mają się czuć wszyscy ci ludzie, których oni skrzywdzili? Pomyślcie o tym" - napisał na swoim profilu pracownik mediów publicznych. Dodał, że "mafiosi, dilerzy narkotyków i terroryści chwycą się każdej linii obrony, żeby uchronić się przed odpowiedzialnością".
Zobacz też: "Społeczeństwo dostało trzy ciosy". Sikorski o Polskim Ładzie i drożyźnie
Sprawa Pegasusa. Prokurator Wrzosek oskarża Pereirę
Zdaniem Ewy Wrzosek wypowiedzi Pereiry uderzają w jej dobre imię. - Postanowiliśmy złożyć prywatny akt oskarżenia w związku ze wpisami pana Samuela Pereiry w mediach społecznościowych, w których w kontekście inwigilowania Pegasusem, ustawił nas w jednym szeregu z przestępcami, a cytując sformułowania z tych wpisów - z mafiosami i dilerami narkotyków. To zniesławienie, które narusza moje dobra osobiste - powiedziała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Sprawę skomentował także reprezentujący prokuratorkę mecenas Michał Wawrykiewicz. - W akcie oskarżenia mowa jest o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 212 i 216 kodeksu karnego [dot. zniesławienia i zniewagi - przyp. red.] - powiedział prawnik. Samuelowi Pereirze grozi do roku więzienia.
Działania Ewy Wrzosek skrytykował już sam Pereira. "Prokurator Ewa Wrzosek złożyła wczoraj akt oskarżenia przeciwko mnie za te dwa tweety, w których nie wspomniałem o niej ani słowem. Z art. 212 i 216 kk. teoretycznie można trafić do więzienia. Przyklaskują jej politycy opozycji. Tak będzie wyglądać 'wolność' za ich rządów?" - pyta pracownik TVP.
Afera Pegasusa. Brejza oskarża TVP: Monitorowano moje życie
Grupa Citizen Lab ustaliła, że inwigilowany oprócz prok. Wrzosek i mec. Giertycha był również senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza. Eksperci twierdzą, że telefon polityka był atakowany przy pomocy systemu Pegasus 33 razy. Do szpiegowania miało dochodzić w okresie od 26 kwietnia do 23 października 2019 roku.
W poniedziałek polityk po raz kolejny skomentował dotyczącą go aferę. Jak wyjaśnił, był pewny, że jest inwigilowany w momencie, gdy jego SMS-y "pojawiły się w mediach rządowych". - Trwało to przez miesiąc kampanii wyborczej - powiedział Brejza na antenie RMF FM.
Senatora zapytano też o oskarżenia ws. rzekomej "farmy trolli", jaką zdaniem TVP miał prowadzić. - Jestem przekonany, że zostałem w to wklejony jako figurant, stworzono pretekst do inwigilowania mnie. Przez pół roku monitorowano moje życie, prześwietlono mnie niemal jak rentgenem, nie znajdując na mnie nic, natomiast poświęcono na to ogromne środki państwa polskiego. Jedno załączenie Pegasusa to 300-400 tys. zł - tłumaczył polityk opozycji.
Dodał, że w jego ocenie popełniono wiele naruszeń. - Jestem ciekaw wniosków o kontrolę operacyjną, bo moim zdaniem doszło do wyłudzenia takiej zgody i wprowadzenia sądu w błąd - zaznaczył senator Brejza w rozmowie z RMF FM.
Źródło: Gazeta Wyborcza