Brejza uderza w TVP: Zostałem w to wklejony jako figurant
W 2019 roku Telewizja Polska opublikowała SMS-y, które miały pochodzić z telefonu Krzysztofa Brejzy. Zdaniem TVP były one dowodem na to, że polityk rzekomo zorganizował "farmę trolli" w inowrocławskim ratuszu. - Stworzono pretekst do inwigilowania mnie - powiedział w poniedziałek senator KO, wskazując na aferę Pegasusa.
Przypomnijmy: udostępnione latem 2019 roku na stronie TVP Info SMS-y przedstawiono jako wiadomości wysłane z telefonu Krzysztofa Brejzy. Polityk był wówczas posłem i szefem sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej. Z wiadomości wynikać miało, że przy inowrocławskim Urzędzie Miasta powstała "farma trolli", którą kierować miał właśnie obecny senator KO.
Pracownicy Telewizji Polskiej przekazali wtedy, że celem przedsięwzięcia było atakowanie politycznych przeciwników Ryszarda Brejzy, ojca senatora i kandydata na prezydenta Inowrocławia. Brejza niejednokrotnie zaprzeczał opublikowanym doniesieniom, twierdząc, że SMS-y pochodzące z jego telefonu zostały zmanipulowane, a wcześniej CBA pozyskało je w sposób nielegalny przy pomocy oprogramowania Pegasus.
22 grudnia ub.r. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zdecydował, że TVP musi niezwłocznie dołączyć adnotację do widniejącego na stronie internetowej tekstu, informując, że "w związku z treścią tego artykułu toczy się postępowanie sądowe o naruszenie dóbr osobistych Krzysztofa Brejzy w postaci czci, dobrego imienia, prawa do prywatności i tajemnicy korespondencji".
Zobacz też: Polityk PiS zaskakująco o Pegasusie. „Widać wyraźnie, że jest coś na rzeczy”
Afera Pegasusa. Brejza oskarża TVP: Monitorowano moje życie
Pod koniec grudnia kanadyjska grupa Citizen Lab przekazała, że Krzysztof Brejza był szpiegowany za pomocą systemu Pegasus. Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa ustalili, że telefon parlamentarzysty był atakowany 33 razy w okresie od 26 kwietnia do 23 października 2019 roku.
W poniedziałek polityk po raz kolejny skomentował dotyczącą go aferę. Jak wyjaśnił, był pewny, że jest inwigilowany w chwili, gdy jego SMS-y "pojawiły się w mediach rządowych". - Trwało to przez miesiąc kampanii wyborczej - powiedział Krzysztof Brejza na antenie RMF FM.
Senatora zapytano też o oskarżenia ws. rzekomej "farmy trolli", jaką zdaniem TVP miał prowadzić. - Jestem przekonany, że zostałem w to wklejony jako figurant, stworzono pretekst do inwigilowania mnie. Przez pół roku monitorowano moje życie, prześwietlono mnie niemal jak rentgenem, nie znajdując na mnie nic, natomiast poświęcono na to ogromne środki państwa polskiego. Jedno załączenie Pegasusa to 300-400 tys. zł - tłumaczył polityk opozycji.
Dodał, że w jego ocenie popełniono wiele naruszeń. - Jestem ciekaw wniosków o kontrolę operacyjną, bo moim zdaniem doszło do wyłudzenia takiej zgody i wprowadzenia sądu w błąd - zaznaczył senator Brejza w rozmowie z RMF FM.
Źródło: RMF FM