Zmiana warty w Nowej Lewicy nie tak szybko. Nieoficjalnie: Czarzasty podjął decyzję
Wiele wskazuje na to, że Włodzimierz Czarzasty - mimo objęcia funkcji marszałka Sejmu - zamierza ponownie ubiegać się o stanowisko przewodniczącego Nowej Lewicy - wynika z nieoficjalnych rozmów Wirtualnej Polski z politykami tej formacji. Sugeruje to sam Czarzasty. - Wielkiego sporu wokół tego nie będzie - twierdzą nasi rozmówcy.
Niektórzy jednak sugerują, że przewodniczący partii - ze względu na nową funkcję drugiej osoby w państwie - powinien się zmienić. Bo trudno będzie łączyć obie te funkcje. Ale takie osoby są w zdecydowanej mniejszości. - Dopóki premierem będzie Tusk, to Włodek pozostanie szefem Nowej Lewicy. Nie ma innego lidera, który mógłby dogadywać się jak równy z równym z Donaldem. W partii jest tego świadomość. A Włodek z Donaldem się rozumieją - mówi nam jeden z polityków Lewicy.
Wybory w Nowej Lewicy już za niespełna miesiąc - w połowie grudnia. Wtedy zostanie wybrany przewodniczący lub przewodnicząca. Czy kandydować będzie obecny lider Nowej Lewicy?
- Decyzję o kandydowaniu na przewodniczącego partii podejmę po ostatnim zjeździe wojewódzkim, który odbędzie się w Lublinie 6 grudnia. Mówię o tym konsekwentnie. A jaką partia podejmie decyzję - to już leży w gestii delegatów. Oni są najważniejsi w tej sprawie - mówi Wirtualnej Polsce Włodzimierz Czarzasty.
Polityk Nowej Lewicy: - Większość będzie za Włodkiem. Dziś to już wiemy.
Ze słów Czarzastego wynika, iż zamierza on kandydować na szefa Nowej Lewicy. Podkreśla po pytaniu reportera Wirtualnej Polski, że szefami swoich partii są m.in. wspomniany Donald Tusk (jako premier) czy Władysław Kosiniak-Kamysz (jako wicepremier i szef MON), a w czasach marszałkowania był nim również Szymon Hołownia. - Czy to komuś przeszkadzało? - dziwi się jeden z działaczy Lewicy.
Inny, pytany o słowa kolegi, śmieje się: - No, tak, przeszkadzało. Hołownia w czasach swojego marszałkowania sprowadził swoją partię na dno.
Czy podobnie będzie w przypadku Nowej Lewicy marszałka Czarzastego? - Absolutnie nie ma czego porównywać. My jesteśmy poukładaną, wielką formacją. Mocną w strukturach, zorganizowaną. A Czarzasty jako marszałek tylko ją wzmacnia - mówi nam jeden z polityków Lewicy.
- Funkcja marszałka umacnia wewnętrznie Włodzimierza Czarzastego - twierdzi w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z jego najbliższych współpracowników. To - co ciekawe - polityk młodego pokolenia Nowej Lewicy.
Wielu z nich - tych młodszych - twierdzi jednak, że Czarzasty powinien pozostać przewodniczącym partii. - To większość - szacuje nasz rozmówca.
Jednakowoż część jest takich, którzy są zdania - nieoficjalnie - iż wizerunek Nowej Lewicy powinien się "odmłodzić", a drogą do tego miałaby być zmiana lidera (np. na liderkę). W kuluarach mówi się m.in. o minister Agnieszce Dziemianowicz-Bąk. Ona jednak nie jest w stu procentach przekonana do kandydowania.
- To chyba nie ten moment - słyszymy w otoczeniu marszałka Czarzastego.
Na Lewicy zmieni się zatem wiele (bo formacja zyskuje marszałka), by nie zmieniło się nic. Włodzimierz Czarzasty ma pozostać szefem partii.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski