Prokurator Marciniak przed komisją śledczą
Komisja śledcza badająca sprawę Rywina przesłuchuje byłą prokurator Wandę Marciniak z wyłączeniem jawności. Tajny będzie również protokół zeznania Marciniak.
Jawna część posiedzenia komisji nie trwała długo. Wanda Marciniak złożyła przyrzeczenie, że będzie mówiła tylko prawdę, po czym zwróciła się do przewodniczącego komisji Tomasza Nałęcza o utajnienie jej zeznań.
Komisja podjęła decyzję o tajnym przesłuchaniu Marciniak ze względu na tajemnicę służbową prokuratora. Jak podkreślił Nałęcz, nawet przy zwolnieniu z tajemnicy służbowej, na co zgodził się prokurator generalny, musi być dochowana poufność podczas przesłuchania.
"Sporządzenie protokołu będzie czynione w warunkach poufności. Protokół też będzie miał gryf poufności i nie będzie dostępny dla dziennikarzy" - powiedział Nałęcz.
Szef komisji zapowiedział też, że po zakończeniu składania zeznań przez Marciniak, druga część posiedzenia komisji, czyli tzw. sprawy bieżące, będzie już jawna.
To pierwszy przypadek, kiedy przesłuchanie świadka przed komisją śledczą jest całkowicie utajnione.
W sierpniu bez udziału dziennikarzy odbyło się przesłuchanie byłej wicedyrektor Departamentu Legislacyjnego w Rządowym Centrum Legislacji Ewy Gościckiej. Powodem był jej stan zdrowia. Dziennikarzom został jednak udostępniony protokół z zeznań.
Na początku lipca "Życia Warszawy" napisało, że Marciniak odeszła z pracy, ponieważ uważała, że powinno być prowadzone osobne śledztwo dotyczące prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego.
Sama Marciniak oświadczyła wówczas: "Moje odejście z prokuratury nie ma związku ze sprawą Rywina i nigdy nie twierdziłam, że zebrane w śledztwie materiały pozwalają na postawienie zarzutów Robertowi Kwiatkowskiemu".