Prokurator Hop został odwołany
Jerzy Hop nie jest już prokuratorem
apelacyjnym w Katowicach. Minister sprawiedliwości Barbara Piwnik
odwołała go, bo publicznie zaprzeczył we wtorek, że miał jej złożyć
dodatkowe wyjaśnienia w sprawie swoich wydatków.
O odwołaniu Hopa poinformował Prokurator Krajowy Karol Napierski. Odwołanie oznacza, że Hop jest od wtorku szeregowym prokuratorem katowickiej Prokuratury Apelacyjnej.
Przyczyną odwołania Hopa jest jego publiczne zaprzeczenie, że został zobowiązany przez minister Piwnik do przesłania szczegółowych wyjaśnień dotyczących zarzutów stawianych mu przez tygodnik Newsweek. Chodzi o wydawanie większej ilości pieniędzy niż zarabia.
Po zaprzeczeniu Hopa w porannej rozmowie z Radiem Zet Napierski potwierdził, że katowicki prokurator został zobowiązany do przesłania we wtorek faxem do ministerstwa szczegółowych wyjaśnień dotyczących zarzutów stawianych mu przez "Newsweek". Polecenie takie Hop otrzymał podczas poniedziałkowego spotkania w ministerstwie, na którym zaprzeczał wszystkim stawianym mu zarzutom.
Napierski, proszony o skomentowanie wypowiedzi Hopa w Radiu Zet, nazwał ją jakimś nieporozumieniem.
Wobec takiego oświadczenia pani minister uznała, że zostało podważone jej zaufanie do pana prokuratora, niezbędne do sprawowania tej funkcji - powiedział później prokurator Napierski. Podkreślił zarazem, że podstawą odwołania prokuratora nie były zarzuty postawione mu w "Newsweeku", które - jak podkreślił Napierski - były już nam znane, lecz wtorkowe zaprzeczenie Hopa dotyczące zobowiązania go do złożenia wyjaśnień na piśmie.
Poniedziałkowy "Newsweek" napisał, że prokurator Hop wydaje więcej niż zarabia, mieszka w luksusowym mieszkaniu w dzielnicy willowej Rybnika, on i jego żona - nauczycielka - jeżdżą luksusowymi samochodami.
Powołując się na swych rozmówców, których tygodnik nie ujawnił, "Newsweek" napisał, że Hop proponował śląskim przedsiębiorcom wpłaty na artykuły biurowe dla prokuratury. Faktury za nie miała wystawiać niedziałająca już firma ACS - w jej władzach zasiadali niegdyś członkowie rodziny prokuratora. Rzecznik katowickiej prokuratury powiedział gazecie, że żadne materiały biurowe nie docierały do prokuratury.
"Newsweek" napisał, że Hop zaprzeczył stawianym mu zarzutom, a minister Piwnik nie chciała rozmawiać o tej sprawie z dziennikarzami tygodnika.
Według Hopa współwłaścicielką zarówno jego samochodu - BMW za 280 tys. zł, jak i auta żony - BMW za blisko 100 tys. zł oraz domu za 280 tys. zł jest teściowa, która otrzymała spadek - 300 tys. dolarów. Teściowa - jak mówił prokurator - subsydiuje go i jego rodzinę.
Sam Hop wraz z żoną zarabia - jak mówił - ok. 12 tys. zł netto. Dodatkowo zaciągnął kredyty w prokuraturze - 120 tys. zł i dwa kredyty w bankach po 100 tys. zł. Kredyty te Hop ma spłacać jeszcze przez 8 lat po 4 tys. zł miesięcznie. (and)