Powietrzny incydent
Jednym z najbardziej widocznych przejawów narastającej wrogości między Rosją a Zachodem w ostatnich 12 miesiącach są prowokacyjne loty rosyjskich sił powietrznych w pobliżu granic państw NATO (i nie tylko). Tak wielkiej aktywności rosyjskiego lotnictwa wojskowego nie notowano od czasów zimnej wojny.
Konfrontacyjne misje rosyjskich samolotów są o tyle niebezpieczne, że Rosjanie nie przekazują swoich planów lotu, nie kontaktują się z cywilną kontrolą i latają często z wyłączonymi transponderami. W rezultacie w ostatnich miesiącach doszło do co najmniej kilku niebezpiecznych sytuacji z udziałem cywilnych maszyn pasażerskich, które mogły zakończyć się katastrofą.
Jeżeli wzmożona aktywność rosyjskiego lotnictwa utrzyma się w 2015 roku - a zakładamy, że tak będzie - to za każdym razem wzrastać będzie ryzyko, że coś w końcu pójdzie nie tak. Komuś mogą puścić nerwy, ktoś może popełnić błąd o tragicznych skutkach.
W najlepszym wypadku skończy się jedynie na strachu, w najgorszym - nawet na konflikcie zbrojnym. Dziś trudno przewidzieć konsekwencje takiego zdarzenia. Jedno jest pewne - na pewno przyczyni on się do dalszego pogłębienia wrogości między Moskwą a Zachodem.
Na zdjęciu: rosyjski Su-27 w towarzystwie brytyjskiego myśliwca Eurofighter Typhoon.
(WP.PL/tbe)