Trwa ładowanie...
11-11-2013 16:49

Prof. Zdzisław Krasnodębski i dr Rafał Chwedoruk o obchodach 11 listopada

Tłumienie dyskusji, monopolizacja władzy, "radosny patriotyzm" nie przystający do sytuacji Polski i nastojów Polaków skutkuje tym, że podsycane są skrajne emocje. Niestety znowu doszło do zamieszek. Obawiam się, że jeśli nadal prezydent i premier będą działać tak, jak dotychczas, polaryzacja będzie coraz większa - tak wydarzenia podczas obchodów 11 listopada komentuje socjolog prof. Zdzisław Krasnodębski.

Prof. Zdzisław Krasnodębski i dr Rafał Chwedoruk o obchodach 11 listopadaŹródło: PAP, fot: Bartłomiej Zborowski
d3uzwgi
d3uzwgi

Podobnie jak w poprzednich latach podczas Marszu Niepodległości doszło do starć na ulicach Warszawy. Poszły w ruch petardy i kamienie, podpalono tęczę na Placu Zbawiciela. Czy incydentów można było uniknąć? Zdaniem dra Rafała Chwedoruka, nie. - Tego typu marsze ściągają dwie grupy osób – ultraprawicowych aktywistów i ludzi szukających darmowej rozrywki. Trudno zatem oczekiwać, że obejdzie się bez zadym i szkód, gdy dodatkowo politycy podsycają niezdrowe emocje. Nie powinniśmy jednak przesadzać z demonizowaniem marszu, traktować go w kategoriach poważnego zjawiska antysystemowego, bowiem znacznie większy problem ze skrajną prawicą mają np. Grecja czy Węgry - mówi politolog.

- Głównym niebezpieczeństwem jest to, że ekscesy grupki osób mogą zostać wykorzystane na rzecz ograniczenia praw obywateli, którzy z roku na rok mają coraz większe trudności ze zwoływaniem zgromadzeń - dodaje dr Chwedoruk.

"To powinien być czas poważnych refleksji"

Prof. Zdzisław Krasnodębski, socjolog, ocenia, że 11 listopada naród oczekuje od swoich przywódców czegoś więcej. To powinien być czas poważnych refleksji nad sytuacją naszego kraju, nad strategią dotyczącą przyszłości, analizy sukcesów i zagrożeń. Donald Tusk od tego ucieka, woli biegać - w ten sposób odnosi się do udziału premiera Donalda Tuska w Biegu Niepodległości socjolog. - Premier, mając świadomość tego, jak wielu młodych na PO głosowało, nie może ograniczyć się do założenia krawata i wygłoszenia patetycznej mowy. To zupełnie normalne, że wybrał akurat tę formę świętowania - ripostuje dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

"35 lat temu ganialiśmy się z milicją, bo święto było zakazane. W wolnej Polsce lepiej pobiec w Biegu Niepodległości, niż udawać bojownika" - tak o swoim starcie pisał na Twitterze premier. Zdaniem rozmówcy Wirtualnej Polski stoi za tym pewna filozofia zakładająca, że należy się cieszyć i być pogodnym na przekór temu, co dzieje się w naszym kraju, zamknąć oczy i uszy na złe rzeczy, które mają miejsce. - Nie krytykuję tego, że premier uprawia sport, to godne pochwały, ale nie w takim dniu, zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z głębokim kryzysem projektu europejskiego, kryzysem demograficznym i ekonomicznym, demonstracjami m.in. w Bułgarii, Grecji czy we Francji. Premier traci gwałtownie poparcie, dlatego próbuje robić dobrą minę do złej gry. Udaje, że wszystko jest w porządku - mówi profesor Uniwersytetu w Bremie.

d3uzwgi

Przy okazji święta 11 listopada prof. Krasnodębski oczekiwałby poważnych przemów dotyczących tego, jak przywódcy widzą sytuację naszego kraju czy naszą tożsamość narodową, określenia strategii na przyszłość, ostrzeżenia przed zagrożeniami, czego nie ma. - Biegać można zawsze, ale to charakterystyczne, że premier przy tego rodzaju okazjach historycznych niewiele ma Polakom do powiedzenia. Nie przypominam sobie żadnego znaczącego historycznego przemówienia premiera, a przecież wszyscy światowi przywódcy, czy to Francois Hollande czy Barack Obama wygłaszają takie mowy przy okazji świat narodowych. Bieg to ucieczka przed tą problematyką - zwraca uwagę socjolog.

Zdaniem dra Rafała Chwedoruka, politologa, to, czy premier powinien biec, czy nie jest "konfliktem dwóch estetyk". - Z jednej strony konserwatywny elektorat PiS, który wymaga od premiera większej powagi, patosu, z drugiej - wyborcy PO, często wychowani się w latach 80. i 90., w innej obyczajowości, w cieniu wydarzeń historycznych, którzy chcieliby połączenia rocznicy z luzem typowym dla świata zachodniego. Premier, mając świadomość tego, kto na PO głosował, nie może ograniczyć się do założenia krawata i wygłoszenia patetycznej mowy. To zrozumiałe, że wybrał akurat tę formę świętowania - mówi dr Chwedoruk.

"Premier nie zakpił z rocznicy"

Zdaniem politologa trudno jednak doszukiwać się oceniać decyzję premiera jako coś niestosownego. - Nie zakpił z rocznicy, nie zrobił nic, co mogłoby być odebrane jako niewłaściwe czy niepatriotyczne - mówi dr Chwedoruk.

Przez Warszawę przeszedł prezydencki marsz "Razem dla Niepodległej", "Marsz Niepodległości" organizowany przez środowiska narodowe, w związku z zakłócaniem porządku i narażeniem życia i zdrowia uczestników został rozwiązany o godz. 16.42. Zdaniem prof. Krasnodębskiego marsze odzwierciedlają podział polskiego społeczeństwa. - To obraz dzisiejszej Polski - z jednej strony oficjalne uroczystości z panem prezydentem, w którym udział społeczeństwa był dosyć znikomy, co świadczy o wyalienowaniu tych władz, z drugiej - masowe marsze, cieszące się ogromnym zainteresowaniem. Niestety także bardzo skraje emocje - uważa prof. Krasnodębski.

d3uzwgi

W opinii dra Chwedoruka, podziały w polskim społeczeństwie są czymś naturalnym. - To, że każda partia ma własnych bohaterów i przez święto narodowe rozumie coś zupełnie innego, nie jest niczym zaskakującym. Myślę, że dalece przesadzamy w antagonizowaniu sporów. Na tle innych społeczeństw, nie jesteśmy wcale aż tak silnie podzieleni. W społeczeństwach o dłuższej tradycji demokratycznej, tego typu problemy funkcjonowały przez dziesięciolecia, a w niektórych widać je do dziś. Są państwa, które mają znacznie większe problemy ze swoją tożsamością. Na ich tle nasze rozwarstwienie jawi się jako mało istotne - mówi politolog.

Prof. Krasnodębski odnosi się także do słów metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza, który stwierdził, że w Polsce powstał "niewidzialny mur", przebiegający przez serca i rodziny. - Dzieli ją na tych, którzy mają wszelkie możliwości i tych, którzy nie mogą wygłaszać poglądów na przyszłość Polski. Jest on zbudowany z lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym sposobie myślenia i widzenia przyszłości - powiedział metropolita krakowski. Czy to trafna diagnoza? - Rzeczywiście w ostatnich latach było tak, że w oficjalnej sferze publicznej dominowały poglądy tylko jednej strony - sympatyków obozu rządzącego. Przeżywaliśmy kolejne nagonki na osoby, które wyrażały odmienne zdanie. Było to związane z tym, jak media definiowały swoje zadania po 10 kwietnia 2010 r. i wcześniej po 2007 r., wielu dziennikarzy stawiało sobie za cel ochronę rządu. Znamienne, że słynny polski reżyser mówił o zaprzyjaźnionych mediach. Powstały na szczęście inne media, nowe tygodniki, jest TV Trwam, TV Republika,
internet, co trochę znormalizowało sytuację - komentuje rozmówca Wirtualnej Polski.

"Prezes Kaczyński w Dzień Niepodległości podżega Polaków przeciwko silnej Unii Europejskiej. Wbrew naszemu interesowi narodowemu" - napisał na Twitterze szef MSZ Radosław Sikorski. W ten sposób odniósł się do słów lidera PiS, że "sprawa polskiej niepodległości i suwerenności jest ciągle aktualna". - Są siły, które polską niepodległość podważają - podkreślił i, jak zaznaczył, "trzeba się im przeciwstawić".- To są siły wewnętrzne, siły, działające w naszym kraju - przekonywał prezes PiS. Jak dodał, trzeba się tym siłom "przeciwstawić na polu kultury, wartości, a także w sferze politycznej".

d3uzwgi

Co na to prof. Krasnodębski? - Trudno mi komentować słowa Sikorskiego, bo podobnie jak Roman Giertych tak mocno zmienił swoje poglądy, że nie wiadomo, co powie za rok. Radosław Sikorski chciałby, żeby Unia Europejska przekształciła się w federację, co oczywiście będzie oznaczało dalsze ograniczenie suwerenności Polski. On może uważać, że to korzystne dla rozwoju gospodarczego Polski czy zachowania kultury, bo wtedy uniknęlibyśmy dominacji państw najsilniejszych, ale mnie ten argument nie przekonuje. To pokazuje, że sprawa suwerenności i jej ochrony jest oczywiście aktualna i zawsze będzie - konkluduje.

Joanna Stanisławska, Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

d3uzwgi
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3uzwgi
Więcej tematów