Prof. Zbigniew Ćwiąkalski: są szanse powodzenia skargi RPO
Widzę pewne szanse powodzenia skargi do TK na zapisy ustawy ws. obligatoryjnego leczenia niebezpiecznych przestępców po wyrokach - ocenił prof. Zbigniew Ćwiąkalski, b. minister sprawiedliwości.
W ten sposób skomentował informację, że Rzecznik Praw Obywatelskich zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego ustawę "o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób". W marcu skargę do TK wniósł też prezydent Bronisław Komorowski. Zakres jego skargi jest jednak węższy niż wniosek RPO; oba nie kwestionują zaś zasadności całej ustawy.
Ćwiąkalski uważa, że dobrze się stało, iż wniosek RPO złożono dopiero teraz, "gdy wojenny kurz opadł, bo wcześniej sytuacja była gorąca - również za przyczyną mediów". - Dziś, gdy główny sprawca ustawy jest odizolowany, można na spokojnie ocenić jej zapisy i Trybunał będzie mógł wszystko rozeznać - dodał.
Ekspert podkreślił, że społeczeństwo ma prawo bronić się przed niebezpiecznymi przestępcami, ale nie może być wątpliwości co do tego, że mechanizmy tej ochrony są zgodne z prawem - w tym z konstytucją.
- Widzę pewne szanse powodzenia złożonych do Trybunału wniosków: gdy chodzi o zagadnienie powtórnego karania za to samo oraz kwestię biegłych przygotowujących prognozę kryminologiczną - powiedział profesor.
Zagadnienie podwójnego karania za to samo w swej skardze poruszył prezydent. W jego opinii, Trybunał powinien zbadać czy izolowanie osoby, która odbyła już swą karę, nie narusza zakazu podwójnego karania. Kwestię biegłych w skargach do TK poruszyli zarówno prezydent, jak i RPO. Chodzi o to, że ustawa nakłada na biegłych psychiatrów i psychologów obowiązek sporządzania "prognozy kryminologicznej", w której mają określić, czy występuje "duże" lub "bardzo duże" prawdopodobieństwo, że sprawca po wyjściu na wolność będzie popełniał kolejne przestępstwa. Zarówno prezydent, jak i RPO, zaskarżyli ten paragraf ustawy, wskazując na niedookreśloność pojęć oraz to, że biegli nie są przygotowani do sporządzania takich prognoz.