Prof. Jadwiga Staniszkis dla WP.PL: nagrania są skandaliczne, ale nie obalą rządu
To skandal, że NBP - instytucja, która powinna być niezależna i kierować się wyłącznie standardami zewnętrznymi wobec polityki, ulega naciskom ze strony rządu. Jeśli to nagranie jest prawdziwe, to dla mnie wielkie rozczarowanie - tak opublikowane przez "Wprost" nielegalne nagranie rozmowy Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką komentuje specjalnie dla WP.PL socjolog prof. Jadwiga Staniszkis. Politycy rozmawiają m.in. o wsparciu przez NBP budżetu państwa, co miałoby ograniczyć cięcia przed wyborami. Belka w zamian za to żąda głowy ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego i nowelizacji ustawy o banku centralnym.
15.06.2014 | aktual.: 16.06.2014 07:03
W ocenie prof. Jadwigi Staniszkis ta sprawa nie obali rządu Donalda Tuska, bo Polacy oswoili się już z takimi skandalami. - Na pewno taśmy uderzają bezpośrednio w Tuska, ale nie na tyle, żeby nie mógł umyć rąk - mówi.
Afera podsłuchowa może za to "wysadzić" szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza. - Być może działa na nerwy ludziom ze swojego resortu i z otoczenia służb i to idzie stamtąd - zastanawia się. - Nagrania go kompromitują, bo jawi się jako osoba, która ma znacznie większe kompetencje, niż wynikałoby to z funkcji - stwierdza prof. Staniszkis. Dodaje jednak, że nagranie pochodzi sprzed kilku miesięcy i w tej chwili pozycja szefa MSW i tak uległa osłabieniu.
"To rozgrywka raczej ekonomiczna niż polityczna"
Zdaniem socjolog nagrania pogrążają też Marka Belkę, który był dla niej "ostatnim centrum zaufania", gdyż wspierał rozsądną sekwencję wchodzenia do strefy euro. - Belka był ostoją rozsądku i przyzwoitości, buforem przed przedwczesnym wejściem do strefy euro. Umoczenie go otwiera drogę do nieodpowiedzialnej polityki ws. euro, w czym szereg grup może mieć interes. Tak więc, to może być wielka rozgrywka, ale nie tyle polityczna, co ekonomiczna - ocenia.
- Być może stoją za tym wielkie układy kapitałowe, które zgromadziły odpowiednie środki i oczekiwały fazy wielkich spekulacji, która towarzyszy wejściu w korytarz do euro. W Polsce jest pełno takich niejawnych interesów - uważa prof. Staniszkis.
Socjolog zaskoczył zasygnalizowany w nagraniach konflikt między Belką a Rostowskim, których uważała za profesjonalistów. - Rostowski został jednak utrącony przez premiera, wystawiony w eurowyborach w regionie, w którym miał małe szanse obok Tadeusza Zwiefki, tak więc ten deal został dokonany i to jest żenujące - komentuje.
Kto stoi za nagraniami? Zdaniem socjolog najpewniej służby, ale może to być także element rozgrywki związanej z montowaniem przez prezydenta Bronisława Komorowskiego własnego obozu politycznego. - Może taśmy wypłynęły z układu wokół prezydenta, któremu zależy na dzieleniu Platformy? Po tym jak wielu posłów PO wyłamało się w głosowaniu ws. uchylenia immunitetu Mariusza Kamińskiego, ktoś z jego obozu mógł dodatkowo chcieć uderzyć w Tuska? - zastanawia się.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska