Prof. Andrzej Horban mówił o żenadzie z maseczkami. Sprawdziliśmy, państwowa fabryka nie ruszyła
10 miesięcy od szumnych zapowiedzi premiera i prezydenta o otwarciu państwowej fabryki, mającej wytwarzać miliony maseczek ochronnych, nie udało się uruchomić w niej produkcji. Jak dowiaduje się WP, w zakładzie w Stalowej Woli "wdrażane są niezbędne procedury" i "trwają prace nad uruchomieniem produkcji".
01.03.2021 18:30
- Gdybyśmy mieli bardzo dobre maski w nadmiarze, to oczywiście każdy mógłby w nich chodzić. To trochę jest żenująca sytuacja, jeżeli w 40-milionowym kraju nie jesteśmy w stanie wyprodukować własnych masek i musimy korzystać z masek produkowanych za granicą - mówił w TVN24 prof. Andrzej Horban. Jego słowa przypomniały temat o produkcji milionów maseczek ochronnych mających być podstawowym zabezpieczeniem Polaków przed pandemią.
Doradca premiera ds. COVID-19 na antenie TVN24 tłumaczył, iż ze względu na niewystarczającą ilość lepszych środków ochrony aktualne obostrzenia dopuszczają noszenie zwykłych materiałowych maseczek. Rada Medyczna przy premierze (Horban jest jej członkiem) rekomendowała, aby dozwolone było stosowanie wyłącznie maseczek chirurgicznych lub jeszcze lepszych - z filtrami.
Miało być 100 mln maseczek, tyle że w czerwcu 2020
W połowie kwietnia 2020, czyli 10 miesięcy temu premier Mateusz Morawiecki i prezydent Andrzej Duda ogłosili powstanie programu "Polskie szwalnie". Zaproszono do niego wiele prywatnych firm, gotowych podjąć się produkcji. Sprawa była nawet tematem kampanii prezydenckiej.
Kluczowym miejscem produkcji miała być fabryka w Stalowej Woli, będąca przedsięwzięciem Agencji Rozwoju Przemysłu. Według polityków to państwo miało wziąć na siebie ciężar organizacji i zabezpieczenia produkcji środków ochrony. Premier wyznaczył cel - w czerwcu moce produkcyjne miały sięgnąć 100 mln sztuk miesięcznie.
Miłosz Marczuk, rzecznik prasowy Agencji Rozwoju Przemysłu, pytany o aktualny stan inwestycji odpowiada tak: - "Odebranych zostało 9 linii produkcyjnych (4 linie produkcyjne maseczek medycznych typ I i II, 4 linie produkcyjne maseczek FFP2, 1 linia produkcyjna do produkcji maseczek FFP3), zatrudnieni zostali pracownicy. Po zakończonych testach maszyn trwają dalsze prace nad uruchomieniem produkcji. Obecnie wdrażany jest elektroniczny system magazynowy, a hala wyposażana jest w regały wysokiego składowania. Przygotowywane oraz wdrażane są niezbędne procedury".
"Celem powstania infrastruktury do produkcji maseczek w Stalowej Woli było zabezpieczenie interesu państwa na wypadek braku bądź trudności związanych z dostępnością masek medycznych, FFP2 oraz FFP3" - dodaje.
Po ostatnich doniesienia o wzroście liczby zakażeń i obecności brytyjskiej mutacji koronawirusa w Polsce cel powstania fabryki nadal jest aktualny. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że barierą przed uruchomieniem fabryki jest brak odpowiednich badań i uzyskanie certyfikatów dla jej produktów.
Prof. Horban radzi przedsiębiorcom: "Weźcie się za maseczki"
Dodajmy, że podczas rozmowy z TVN prof. Horban odniósł się do przedsiębiorców narzekających na obostrzenia, rujnujące ich biznesy. - Troszeczkę tutaj bym do wszystkich panów przedsiębiorców, którzy mówią, że nie mają z czego żyć... A gdyby się wzięli za produkcję masek, to mieliby z czego żyć - stwierdził Horban.
Przypomnijmy, że jedną z prywatnych firm, która przestawiła się na produkcję maseczek była PTAK Expo, organizator targów. Imprezy nie odbywają się ze względu na obostrzenia epidemiczne. Spółka PTAK Medical nie tylko uzyskała niezbędne certyfikaty, ale jest już największym w Polsce producentem maseczek chirurgicznych. Obecnie informuje, że ma w magazynie 39 mln gotowych masek. Sprzedaje każdemu, kto zamówi minimum 20 tys. sztuk.
- Wiosną 2020 roku to dzięki prywatnym firmom jak TW PLAST, Andrema Tex, Protektor, Texton, Ruscal, EM Poland, TZMO wyprodukowano miliony maseczek niezbędnych szpitalom podczas wiosennej fali epidemii - przypomina w rozmowie z WP jeden z przedsiębiorców zaangażowanych w projekt "Polskie Szwalnie".
- Złośliwości, jakie wypowiada prof. Horban, są całkowicie nietrafione. Zysk z jednej uszytej maseczki to kilkanaście groszy. Przedsiębiorcy, którzy dziś narzekają na lockdown, aby przetrwać, musieliby osiągnąć olbrzymią skalę produkcji. To nierealne dla takich biznesów jak hotel czy restauracja - komentuje.