Prof. Agnieszka Kasińska-Metryka: statek Platforma Obywatelska nie ma już chyba kapitana.
Jak premier może bronić wizerunku rządu podczas dzisiejszej konferencji na temat taśm ujawnionych przez „Wprost”? Przewiduje prof. Agnieszka Kasińska-Metryka, ekspert w dziedzinie marketingu politycznego.
16.06.2014 | aktual.: 16.06.2014 14:51
WP: Sławomir Cedzyński: Jaką linię obrony przyjmie premier Donald Tusk na dzisiejszej konferencji prasowej?
Prof. Agnieszka Kasińska-Metryka: Premier już wprowadził zarządzanie kryzysowe. Pierwsze posunięcie było dobre. Ograniczył się do krótkiego, uspokajającego przekazu na twitterze. Chodziło o to, by zmieścić się w tzw. „złotej godzinie” tuż po wydarzeniu. Potem jest już zwykle za późno.
WP: Opozycja jednak twierdzi, że w prawdziwej demokracji po ujawnieniu takich taśm premierowi następnego dnia pozostałoby tylko podać się wraz z rządem do dymisji.
Z dymisją premier jeszcze na pewno się wstrzyma. Zacznie od tego, w czym jest dobry, czyli od chwytów retorycznych. Położy nacisk na formę udostępnienia nagrań, nie na treść taśm. Może powiedzieć, że odda całą sprawę do zbadania, by sprawiedliwości stało się zadość. Chodzi o uspokajający przekaz, że panuje nad sytuacją.
WP: I na tym się skończy?
Nie, mogą polecieć głowy
WP: Na przykład szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz?
Tak, jego głowa może polecieć najprędzej. Choć w tej rozmowie był raczej pasywny. Premier może jednak odciąć wszystkie zarażone gałęzie, dlatego nie wiem, czy skończy się na ministrze Sienkiewiczu.
WP: Szef CBA?
Niewykluczone. On najlepiej powinien znać mechanizm nagrywania rozmów.
WP: Premiera pogrąża też b. minister transportu Sławomir Nowak, który był z Donaldem Tuskiem mocno związany.
Za tego polityka na pewno nie będzie nikt umierał. Jego i tak już praktycznie nie ma.
WP: A co powinien zrobić Marek Belka?
O, w tym wypadku ciężko mieć dobry pomysł. On w tej rozmowie był aktywny, stawiał warunki, wymieniał nazwisko premiera, nie mówiąc już o języku, jakiego używał.
WP: Jaki więc komunikat poszedł dla wyborcy po ujawnieniu tych taśm?
Że na statku, jakim jest Platforma Obywatelska nie widać już kapitana i statek jest niesterowalny. Do tego dochodzą etyczne aspekty polityki, czyli załatwianie interesów w knajpie, czy jak powiedział poseł Biedroń, mafijny język. Odbijanie piłki w stronę PiS, sugerowanie, że ta partia może stać za nagraniami jest kolejnym złym posunięciem. Nikt przy zdrowych zmysłach w to nie uwierzy.
WP: Jaką rolę może tym razem odegrać Grzegorz Schetyna.
To dobre pytanie. Też jestem ciekawa, czy dołoży jeszcze do rachunku, czy roztropnie wesprze swoje środowisko.
Sławomir Cedzyński, Wirtualna Polska