Rodzice 3-letniego chłopca dochodzą sprawiedliwości przed sądem
Obolały Jaś trafił do wolskiego szpitala na chwilę. Lekarka stwierdziła bowiem, że dziecko już nie zaraża, więc może być leczone na hematologii przy Marszałkowskiej. Na oddziale wykonano kolejne badania morfologiczne, a na ciele Jasia pojawiły się wybroczyny. Po kolejnych kilku godzinach, wieczorem, lekarz stwierdził, że chłopiec ma potężne zaburzenia krzepnięcia krwi oraz uogólnioną infekcję organizmu. Stan dziecka, który pogarszał się w błyskawicznym tempie, określił jako ciężki.
Tata Jasia zapytał lekarza, czy to sepsa. Doktor powiedział, że to możliwe. Dziecko trafiło na OIOM. Do rana 29 grudnia trwała walka o jego życie. O 4.45 jego serce przestało bić.