Proces Miloszevicia: prawda w oczy kole?
Na wniosek prokuratury sędziowie haskiego trybunału mogą przedstawić oskarżonemu o zbrodnie wojenne Slobodanowi Miloszeviciowi dodatkowe instrukcje dotyczące sposobu przesłuchiwania świadków oskarżenia. Może to oznaczać ograniczenie swobody w zadawaniu pytań przez przez byłego dyktatora Jugosławii.
Według prokuratury Miloszević wypytywał jej świadków zbyt natarczywie, komentując często ich wypowiedzi. Ze sprzeciwem zgodził się przewodniczący składu sędziowskiego Richard May. Według niego, wiele pytań oskarżonego nie jest związanych z zeznaniami świadkow. Sędzia Patrick Robinson dodał, że do tej pory sędziowie byli cierpliwi ponieważ brali pod uwagę, że Miloszević broni się sam.
Jednak zdaniem obserwatorów, prokuratura szuka sposobu ograniczenia drażniących pytań stawianych przez Miloszevicia. Wynika z nich, że ma pełne informacje o zeznających i zaskakuje ich pytaniami, których się nie spodziewali. Świadkowie często plączą się w wypowiedziach i wycofują z wcześniejszych zeznań. Przypuszcza się, że Miloszević dysponuje tajnymi informacjami służb specjalnych i wykorzystuje je podczas przepytywania świadków.
Sędziowie wrócą także do skargi Miloszevicia, który uważa, że w porównaniu z prokuraturą nie ma możliwosci ani środków, aby odpowiednio przygotować się do obrony, w związku z czym wnioskował o zwolnienie go z aresztu na czas trwania procesu.
Były prezydent Jugoslawii, którego proces rozpoczął się przed haskim trybunałem 12 lutego, odpowiada za przymusowe deportacje 800 tysięcy cywilów albańskich z Kosowa oraz wymordowanie kilkuset z nich, w tym kobiet i dzieci. Ciąży na nim takze odpowiedzialność za zbrodnie popełnione w Chorwacji i Bośni. (ajg)