Proces b. radnego PiS o znęcanie się nad żoną. Prokuratura nie chce, żeby szedł do więzienia

We wtorek przed bydgoskim sądem odbyła się ostatnia rozprawa byłego radnego PiS Rafała P. Jest oskarżony o znęcanie się nad żoną. Sąd odtworzył nieznane wcześniej nagrania. Chociaż są szokujące, prokuratura nie chce więzienia dla mężczyzny.

Proces b. radnego PiS o znęcanie się nad żoną. Prokuratura nie chce, żeby szedł do więzienia
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Roman Bosiacki

Nagrania, które odtworzył we wtorek bydgoski sąd, pochodzą z 2014 r. i nie były wcześniej publikowane w mediach. Rafał P. krzyczy na nich do żony: "Nie zasługujesz na nic. Rzygam tobą. Pierd... cię", a potem wyzywa ją wulgarnymi słowami, nazywa "szmatą", "dziwką", "k...", grozi, że ją pobije - podaje bydgoszcz.wyborcza.pl.

Na kolejnym nagraniu mąż domaga się, aby żona codziennie gotowała obiad i sprzątała dom. Kiedy ta tłumaczy, że przecież pracuje, odpowiada, że "go to nie interesuje" i "może to robić o pierwszej w nocy". Potem wrzeszczy, że "ma się wynosić z domu".

Na koniec odtworzono brutalne nagranie, które zostało upublicznione na YouTube dwa lata temu. Słychać na nim odgłosy uderzeń, wyzwiska mężczyzny i płacz Karoliny P. Poszło o to, że żona zostawiła na imprezie kwiat, który dostała od męża.

"Ona manipuluje i kłamie"

Rafał P. odmówił odpowiadania na pytania prokuratura oraz pokrzywdzonej i jej pełnomocnika. Stwierdził, że nagrania są "rzekome".

- Kwestionuję w całości rzetelność i spójność nagrań. Słychać na nich różne głosy. To fikcja lub montaż. Ja sam potrafię coś takiego zrobić - powiedział były radny PiS. Zarzucił żonie zdradę, twierdził, że manipuluje i kłamie.

- Ona gra, kłamie prosto w oczy. Nieprawdą jest, że zabierałem Karolinie kluczyki czy telefon. To wszystko wyreżyserowany stek kłamstw - powiedział. Zaprzeczył też, że miał stworzyć regulamin domu, według którego żona powinna utrzymywać porządek, gotować posiłki i co wieczór pozostawać w dyspozycji męża.

Prokuratura chce dwóch lat ograniczenia wolności dla Rafała P. w formie 30 godzin prac społecznych miesięcznie. Wtedy mężczyzna nie trafiłby do więzienia. Pełnomocnik Karoliny P. uważa, że taką karę stosuje się wyłącznie za drobne występki.

- Przy takich zarzutach to oburzające - powiedział adwokat Filip Dopierała, pełnomocnik Karoliny P. Mecenas chce sześciu lat więzienia dla byłego radnego. Z kolei jego adwokaci domagają się uniewinnienia.

"Przeprosił mnie"

We wtorek na rozprawie zeznawała też partnerka Rafała P., z którą związał się po rozstaniu z żoną. 34-letnia policjantka poznała go pod koniec 2017 r. Potem para się rozstała. Kobieta zaprzeczyła, że Rafał P. zachowywał się wobec niej niewłaściwie.

Para mieszkała ze sobą przez dwa i pół miesiąca. Raz doszło do interwencji policji.

- Padały różne słowa. Też jestem wybuchowa. Nie czuję się pokrzywdzona. Nie uważam, żeby mi groził. Nie chcę składać żadnych zeznań - powiedziała w prokuraturze. Przed sądem tłumaczyła, że interweniujący policjanci musieli źle ją zrozumieć. Nawet jeśli Rafał P. mówił, ze "ją zniszczy", to następnego dnia ją za to przeprosił.

Źródło: bydgoszcz.wyborcza.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

rafał p.bydgoszczKarolina Piasecka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (243)