Proboszcz skarży diecezję, bo parafianie go prześladowali
Anglikański proboszcz z diecezji Worcester zaskarżył ją do sądu pracy za to, że został przydzielony do "toksycznej" parafii. Wielebny Mark Sharpe twierdzi, że zanim przeszedł na rentę z powodów zdrowotnych był prześladowany przez swoich parafian, którzy między innymi otruli mu psa i podziurawili opony w samochodzie.
Sharpe został proboszczem "toksycznej" parafii Teme Valley South (w idyllicznej wiejskiej okolicy) w 2005 roku (wcześniej służył jako kapelan w marynarce wojennej). Zrezygnował z pracy we wrześniu po - jak twierdzi - wielu wypadkach szykanowania, które zrujnowały mu karierę i zdrowie oraz naraziły na cierpienie jego żonę i dzieci.
Pozew Sharpe'a popiera największy brytyjski związek zawodowy Unite, który twierdzi, że diecezja posłała go do toksycznej parafii i zaniedbała wykonywanie obowiązku opieki nad swoim pracownikiem.
Diecezja Worcester zaprzecza, by rodzina proboszcza była prześladowana w parafii.
Mark Sharpe w 2008 roku dostał odszkodowanie od diecezji za to, że plebania była dotknięta plagą myszy i żab oraz że miała nie zapewniającą bezpieczeństwa instalację grzewczą i elektryczną. Ponadto były proboszcz i były kapelan ma doświadczenie procesowe gdyż wygrał sprawę w sądzie pracy przeciw Ministerstwu Obrony za seksualne szykany jakich doznał w czasie służby na HMS Albion.