Proboszcz narzucił stawkę? "Niestosowne, aby ktoś dał 20 zł"
Wysokość datków na malowanie kościoła wskazana przez księdza z mazowieckiego Lelisa oburzyła parafiankę. Według jej relacji miał mówić o tym podczas ogłoszeń parafialnych na zakończenie niedzielnej mszy, kiedy zapowiadał wizyty w domach mieszkańców w ramach tradycyjnej kolędy.
Tradycyjnym wizytom księży w domach Polaków co roku towarzyszą dyskusje na temat datków na parafię i oczekiwań duchownych. Tak teraz stało się za sprawą listu mieszkanki miejscowości Lelis do lokalnego portalu.
Wymagania proboszcza. "Nie każdego stać na to, aby dać 100 zł"
"W trakcie ostatniej niedzielnej mszy świętej podczas ogłoszeń parafialnych proboszcz wręcz zażądał, aby każdy po kolędzie dał na kościół minimum 100 zł, informując, że to jest niestosowne, aby ktoś dał 20 zł" - przekazała serwisowi moja-ostroleka.pl parafianka z Lelis.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z jej relacji wynika, że ksiądz mówił też, iż jeśli kogoś nie będzie w domu w dniu kolędy, to może przelać datek na konto parafialne.
"Niestety nie każdego stać na to, aby dać 100 zł. Dodatkowo poinformował, że taka zbiórka będzie trzy razy w roku niby na potrzeby malowania kościoła" - dodała mieszkanka Lelis, pytając czy to stosowne zachowanie.
Zdaniem parafianki taka postawa wśród duchownych może być jednym z powodów odchodzenia coraz większej grupy z Kościoła. Redakcja ostrołęckiego portalu nie otrzymała jeszcze stanowiska i wyjaśnień księdza oraz jego przełożonych z kurii.
Uzupełnić i oddać księdzu. Proboszcz wezwał parafian
Sytuacja z okolic Ostrołęki nie jest jedyną, która budzi kontrowersje w tych dniach w związku z kolędą. Duchowny z jednej z podkarpackich parafii poprosił wiernych o uzupełnienie kartotek parafialnych. W przygotowanych dla mieszkańców formularzach są pytania o spowiedź, przyjmowanie komunii świętej, ale też o sytuację materialną rodziny i trzeźwość.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ