Problemy Polaków na Białorusi. Reakcja MSZ ws. dyskryminacji
Resort dyplomacji zareagował na decyzję władz białoruskiego Wołkowyska, które ograniczyły liczbę dzieci w szkole z polskim językiem nauczania. Sprawa wywołała duże poruszenie wśród rodziców i środowisk Polaków na Białorusi.
02.09.2018 | aktual.: 25.03.2022 12:43
"MSZ wyraża nadzieję, że odpowiednie władze Białorusi znajdą właściwe rozwiązanie tej sytuacji, wychodzące naprzeciw oczekiwaniom dzieci i ich rodziców i zostanie ono zrealizowane w duchu pozytywnego dialogu politycznego, którego celem jest poszukiwanie nowych form dobrosąsiedzkiej współpracy leżącej w interesie obu państw" - napisano w komunikacie biura rzecznika prasowego MSZ zamieszczonym na Twitterze.
W szkołach polskich na Białorusi nowy semestr powitano w sobotę. Do placówki w Grodnie przyjęto w tym roku 87 dzieci - wszystkie, które się zgłosiły. W Wołkowysku do pierwszej klasy poszło w tym roku tylko 18 dzieci, chociaż chętnych było więcej.
Władze powiatu grodzieńskiego tłumaczą, że nie mogły zwiększyć limitu, bo uniemożliwiają to warunki lokalowe. Tymczasem szkoła jest jedną z niewielu placówek w Wołkowysku, gdzie zajęcia się odbywają na jedną zmianę.
"To dyskryminacja"
Prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys powiedziała, że decyzja lokalnych władz jest kolejnym elementem dyskryminacji Polaków na Białorusi.
- Nie jest realizowane prawo z konstytucji Białorusi odnośnie do zabezpieczenia pobierania nauki w języku ojczystym. Chodzi o mniejszość polską, która w tej chwili nie ma możliwości uczyć swoich dzieci w języku polskim w polskiej szkole w Wołkowysku - podkreśliła.
Zobacz także
Zarząd Główny Związku Polaków zwrócił się do Aleksandra Łukaszenki z żądaniem, by wykorzystał swoje możliwości tak, aby władze obwodu grodzieńskiego zaprzestały dyskryminacji polskich dzieci.
Mimo intensywnych zabiegów prowadzonych do ostatniej chwili, problemu nie rozwiązano.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl