Awantura podczas obrad komisji. Koalicja przegrała głosowanie

Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka miała po południu zająć się projektem budżetu państwa w działach, które jako komisja nadzoruje. Tak się jednak nie stało. Gdy wznowiono po przerwie posiedzenie, poseł PiS Paweł Szrot złożył wniosek formalny o to, by przewodniczący komisji skontaktował się z szefem podkomisji, która jest podkomisją wspólną komisji sprawiedliwości oraz komisji obrony, Pawłem Suskim i wyjaśnił, dlaczego ten odwołał posiedzenie.

Komisja miała zająć się ustawą o niekaraniu Polaków walczących w Ukrainie z Rosją bez zgody MON. Jak tłumaczył Szrot, on wraz z posłem Jabłońskim przygotowali do niej poprawki.

- To jest bardzo istotne, dlatego że tam została zgłoszona bardzo pilna poprawka dotycząca zablokowania ekstradycji Wołodymyra Ż., tego, którego Niemcy chcą, żebyśmy im wydali za zniszczenie Nord Streamu - tłumaczył później poseł Jabłoński.

Przewodniczący komisji sprawiedliwości Paweł Śliz uznał, że wniosek ten nie ma nic wspólnego z pracami komisji, ale zgodził się na ogłoszenie przerwy. Podczas niej posłowie PiS głośno żartowali i śmiali się.

Po wznowieniu obrad poseł Paweł Jabłoński z PiS złożył wniosek formalny ws. zamknięcia posiedzenia komisji. Tłumaczył to tym, że "w ważniejszych sprawach" posiedzenie komisji obrony zostało odwołane.

Przewodniczący ogłosił kolejną przerwę. Po jej zakończeniu przewodniczący chciał wznowić prace komisji i przystąpić do głosowania nad wnioskiem formalnym posła Jabłońskiego, ale wówczas poseł Sławomir Ćwik (Polska 2050-TD) złożył wniosek o przebadanie alkomatem posłów PiS Pawła Jabłońskiego i Mariusza Goska w związku z ich "dziwnym zachowaniem".

Przewodniczący komisji chciał pominąć ten wniosek, ale wówczas zaprotestowali przeciwko wypowiedzi posła Ćwika parlamentarzyści PiS. - Macie do tego komisję etyki - zwrócił im uwagę przewodniczący Śliz, próbując zapanować na chaosem, który rósł z minuty na minutę.

Ostatecznie udało się przeprowadzić głosowanie. Okazało się jednak, jak z satysfakcją odnotował na swoim profilu poseł Jabłoński, że dwóch posłów Koalicji zagłosowało za wnioskiem parlamentarzystów PiS. Obrady komisji zostały więc zamknięte.

Tuż po nich posłowie Jabłoński i Gosek postanowili przebadać się alkomatem. Wynik badania - negatywny - Jabłoński zamieścił na swoim profilu na platformie X.

"Czekamy na przeprosiny. Od tego, jak szybko zostaną złożone i na ile szczerze pan Sławomir Ćwik wyrazi skruchę za swój uczynek zależy jakie będą dalsze konsekwencje prawne" - napisał Jabłoński.

Ten przyznał się do błędu i przeprosił. "Gdy się pomylę, to potrafię przeprosić. Dlatego przepraszam posłów Mariusza Goska i Pawła Jabłońskiego za to, że mylnie odniosłem wrażenie, że mogą być niedysponowani podczas obrad Komisji Sprawiedliwości. Jednocześnie mam do nich prośbę by na przyszłość poważniej podchodzili do pracy w Komisji. Niestety dzisiaj przedstawiciele 16 instytucji, którzy przyjechali do Sejmu, byśmy pracowali nad budżetem, obejrzeli jedynie gorszący spektakl" - odpisał poseł Ćwik.