Problem Rosjan na froncie. Zmobilizowani odmawiają walki
Około 70 proc. zmobilizowanych Rosjan, których przywieziono na wschód Ukrainy odmówiło walki. Jak informują ukraińskie władze, są oni więzieni. "Okupanci wywierają na nich nacisk psychologiczny" - przekazał we wpisie na Telegramie lojalny wobec Kijowa gubernator obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj.
Hajdaj poinformował, że zmobilizowanych, którzy odmówili udziału w walkach, zatrzymano w Kreminnej. Według gubernatora są oni więzieni na terenie jednego z przedsiębiorstw.
Szef władz obwodowych przekazał, że w 488 pułku zmechanizowanym ok. 70 proc. zmobilizowanych po przybyciu na pozycje na linii frontu odmówiło walki.
"Niektórzy uciekli, resztę trzymają pod strażą i wywierając na nich nacisk psychologiczny, próbują sprawić, by powrócili do służby i zostali wysłani do ataku" - napisał Hajdaj w Telegramie.
Problemy z zmobilizowanymi Rosjanami
To, że zmobilizowani Rosjanie odmawiają walki, to nie jedyna oznaka niepowodzenia akcji mobilizacyjnej Putina.
Zaraz po ogłoszeniu "częściowej mobilizacji" mężczyźni w wieku poborowym masowo uciekali z kraju. Ci, którzy zostali zmobilizowani pod wpływem alkoholu urządzali awantury.
W mieszkańców mieście Szczołkowo pod Moskwą podpalono biura administracji wojskowej, która prowadzi mobilizację na wojnę w Ukrainie. Natomiast na poligonie wojskowym w obwodzie biełgorodzkim w Rosji doszło do strzelaniny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wstrząsające metody Putina. Wiadomo, jak werbują na wojnę
Walentina Czupik, prawniczka i obrończyni praw migrantów w Rosji w rozmowie z Wirtualną Polską przyznała, że więźniów "zmusza się na potęgę do podpisywania kontraktów na służbę wojskową poprzez przemoc fizyczną i szantaż".
Do wyjazdu są zmuszani nie tylko Rosjanie. - Wielu migrantów to nie idioci. Oni mają świadomość, że jest to zbrodnia wojenna i że nie powinni iść walczyć w Ukrainie jako najemnicy - komentuje.
Źródło: PAP, WP Wiadomości