Problem podczas najbliższych wyborów. Urny za 30 mln sprawiają problemy
Wybory samorządowe mogą został zakłócone przez… prawa fizyki. Przezroczyste urny, które zostały wprowadzone w celu uniknięcia fałszowania elektryzują się. Innym kłopotem są nieodpowiednie rozmiary, przez co nie można ich wnieść przez drzwi.
Eksperci ostrzegają, że najbliższe wybory samorządowe mogą zostać zakłócone przez elektryzowanie. Wszystko dlatego, że będą wykonane z przezroczystego poliwęglanu, który łatwo się elektryzuje. To ma powodować przyciąganie kart wyborczych przez urny - podaje "Rzeczpospolita".
Karty wrzucane do skrzynki mogą się przyklejać, co będzie skutkować ujawnieniem oddanego głosu. Strzec mają tego specjalnie powołani "strażnicy urny" stojący w pobliżu. Trudności może również sprawiać wyciąganie przylepionych kart. Państwowa Komisja Wyborcza nie zanotowała dotąd żadnego zgłoszenia.
O problemie informuje jednak Fundacja Batorego. Doszło do niego, podczas przedterminowych wyborów na wójta gminy Nadarzyn w marcu br. Następnym kłopotem skrzynek jest ich wielkość. Mimo, że miały być produkowane w kilku rozmiarach, zdarzają się sytuacje, że urny nie mieszczą się w drzwiach.
Koszt produkcji nowych urn wyniósł ok. 30 mln zł. Zmiana została wprowadzona w 2015 r., podczas prezydentury Bronisława Komorowskiego. Przyczyną były kontrowersje, podczas wyborów samorządowych przeprowadzonych rok wcześniej, po których pojawiły się oskarżenia o fałszerstwa.
Zobacz także: PiS może się zdziwić. Stanisław Tyszka zapewnia: nie pójdziemy z nim w jednym bloku
Źródło: "Rzeczpospolita"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl