Prigożyn zginął. Chaos na Kremlu. "Putin jest przerażony"
Jewgienij Prigożyn zginął w katastrofie samolotu w Rosji. Teraz kremlowscy oficjele próbują opanować sytuację w kraju. "Putin pilnie wraca do Moskwy" - przekazał amerykański dziennikarz.
W chwili, gdy doszło do katastrofy samolotu Prigożyna, rosyjski dyktator uczestniczył w obchodach 80. rocznicy zwycięstwa w bitwie pod Kurskiem.
"Putin pilnie wraca do Moskwy" - poinformował w środę wieczorem na Twitterze amerykański dziennikarz, korespondent "Kyiv Post", Jason Jay Smart. Z jego relacji wynika, że dyktator "nie panuje nad sytuacją".
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gigantyczna eksplozja na Krymie. Z S-400 nic nie zostało
"Kreml się chwieje. Media podały, że Putin leci do Wałdaj, ale okazuje się, że jego konwój pędzi na Kreml. Putin nie mieszka na Kremlu. Jedzie tam prawie o północy przez Moskwę? Putin jest przerażony i próbuje zapanować nad sytuacją" - dodał.
Katastrofa samolotu w Rosji. Prigożyn nie żyje
W środę w obwodzie twerskim na zachodzie Rosji rozbił się samolot. Zginęło 10 osób. Federalna Agencja Transportu Lotniczego potwierdziła, że na pokładzie znajdowali się szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożin i Dmitrij Utkin.
Katastrofa miała miejsce dokładnie dwa miesiące po tzw. buncie Prigożyna. W sobotę 23 czerwca najemnicy z Grupy Wagnera, biorący udział w agresji na Ukrainę obok regularnych wojsk rosyjskich, zajęli sztab rosyjskiej armii w Rostowie nad Donem, a następnie zaczęli posuwać się w kierunku Moskwy.
Wieczorem Prigożyn ogłosił odwrót i wycofanie najemników do obozów polowych, by "uniknąć rozlewu krwi". Miało to być rezultatem układu białoruskiego autorytarnego lidera Alaksandra Łukaszenki z Prigożynem, zawartego w porozumieniu z Władimirem
Czytaj także:
Źródło: Twitter/PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski