Prezydent życzy Polonii w USA, by była silna i wpływowa
Prezydent Lech Kaczyński, który uczestniczył w uroczystej kolacji
wydanej na jego cześć przez Kongres Polonii Amerykańskiej w
Chicago, życzył amerykańskiej Polonii i Amerykanom polskiego pochodzenia, by byli silną i wpływową grupą w USA.
11.02.2006 | aktual.: 11.02.2006 08:05
Chicago jest drugim etapem wizyty polskiego prezydenta w USA. Wśród żyjącej w tym mieście i jego okolicach prawie milionowej Polonii Lech Kaczyński zdecydowanie wygrał ubiegłoroczne wybory prezydenckie.
Na spotkanie z polskim prezydentem w polonijnym centrum konferencyjnym "White Eagle" (Biały Orzeł) przybyło około 1500 gości - przedstawicieli polskich organizacji w Chicago i innych miastach.
W swym wystąpieniu rozpoczynającym uroczystość prezydent podziękował wszystkim Polakom w Chicago, którzy wzięli udział w wyborach, nie tylko jego zwolennikom. "Było dla mnie oczywiste, że w pierwszym okresie urzędowania muszę przyjechać do Stanów Zjednoczonych (...) i że w trakcie tej wizyty powinienem odwiedzić Chicago i spotkać się z Polonią" - podkreślił.
Jak zaznaczył, Polacy zamieszkali zagranicą, szczególnie w Ameryce, odegrali wielką rolę w walce o wolność Polski. "Chciałbym za to serdecznie podziękować. Bez tego, że większość Polonii i Polaków za granicą nigdy nie pogodziła się z tym, że Polska nie korzystała z pełni niepodległości, osiągniecie tej niepodległości nie byłoby możliwe - powiedział Lech Kaczyński. - Doceniamy to, myślimy o tym".
"Dzisiejsza Polska chciałaby od swych rodaków - ludzi pochodzenia polskiego zamieszkałych zagranicą, szczególnie Polonii amerykańskiej, istniejącej od wielu pokoleń - mających pozycję społeczną, zaangażowania w to, by być jak najsilniejszą w USA" - powiedział prezydent.
"Oczekujemy też tego, żeby ci, którzy osiągnęli sukcesy w Stanach Zjednoczonych próbowali przenieść te sukcesy do Polski - zachęcał Lech Kaczyński. - Inwestowanie w Polsce się opłaca".
Prezydent podkreślił, że przybył z kraju, który od 16 lat jest na powrót niepodległy, wolny i odniósł niejeden sukces, "ale który ma kłopoty", w którym "nie wszystko przez 16 lat działo się tak jako powinno i w którym zbyt długo pozostałości systemu totalitarnego oddziaływały na polską rzeczywistość".
"Musimy nadrobić pewne braki. Zdajemy sobie sprawę z sukcesów, ale pewne sprawy trzeba wyprostować" - mówił Lech Kaczyński. Jak dodał, osiągnięcie tych celów da nową jakość - IV Rzeczpospolitą.
Wystąpienie prezydenta przyjęto owacjami na stojąco. Spotkanie ubarwiły występy polonijnych zespołów folklorystycznych.
Działacze polonijni nie kryli, że są zaszczyceni, iż po raz pierwszy odwiedził ich urzędujący polski prezydent. Z Polakami w Chicago spotkał się dziesięć lat temu Lech Wałęsa, jednak już po zakończeniu jego kadencji prezydenta.
"Cieszy nas to bardzo, że pan prezydent przyjechał do Chicago, bo miał tu bardzo duże poparcie (w wyborach prezydenckich). Odwiedził nas jako pierwszy prezydent wolnej Polski i liczymy na jego dobrą robotę. Po tośmy się tu zeszli - żeby go zobaczyć, podziękować i pogratulować" - powiedział PAP jeden z działaczy zarządu Związku Podhalan w Chicago Marian Bryja.
"Mieszkamy tutaj, w Stanach Zjednoczonych, i nie wszystko co dzieje się w Polsce jest dla nas jasne i zrozumiałe. Aczkolwiek jesteśmy zaszczyceni, że możemy uczestniczyć w takim spotkaniu" - powiedziała PAP inna działaczka Związku Podhalan w Chicago Helena Studencka, która w USA jest prawie od 8 lat.
Polacy z Chicago mówili też o swoich oczekiwaniach wobec polskich władz. "Jest dużo rzeczy do zrobienia. Trzeba ułatwiać inwestowanie w Polsce, przepisy nie powinny być takie zagmatwane, ale czytelne" - uważa Wojciech Lasocki, który od 17 lat mieszka w USA, a pochodzi z Warszawy.
Polakom w USA zależy też na kontynuowaniu starań o ułatwienia wizowe dla Polaków podróżujących do USA. Mówił o tym m.in. prezes Kongresu Polonii Amerykańskiej Frank Spula.
Anna Widzyk