Prezydent zdecydował ws. głośnej ustawy. "Kończy się epoka chaosu prawnego"
Andrzej Duda poinformował w sobotę, że podpisze przyjętą przez Sejm i Senat nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego. - Kończy się epoka chaosu prawnego - epoka mafii reprywatyzacyjnych, niepewności milionów Polaków i braku poszanowania dla elementarnych praw obywateli naszego kraju - stwierdził prezydent.
Nowelizacja Kodeksu postępowania administracyjnego została uchwalona w czerwcu i zmienia przepisy nakazujące uznawanie decyzji administracyjnej za nieważną z powodu "rażącego naruszenia prawa" - bez względu na fakt, jak dawno ją wydano. Zapisy noweli oznaczają m.in., że po upływie 30 lat od wydania decyzji administracyjnej niemożliwe będzie wszczęcie postępowania w celu jej zakwestionowania, np. w sprawie odebranego przed laty mienia.
Budziło to szerokie protesty m.in. strony izraelskiej oraz amerykańskiej. Polskie MSZ tłumaczyło jednak, że u podstaw nowelizacji leży "potrzeba zapewnienia zaufania obywateli do państwa i realizacji zasady pewności prawa". "Możliwość podważenia decyzji władz publicznych nie może być nieograniczona czasowo" - podkreślał resort.
Zobacz także: Izrael uderzył w Polskę. Z obozu Ziobry słychać: To hańba!
Prezydent zdecydował ws. głośnej ustawy
W sobotę w tej sprawie decyzję podjął prezydent. - Po dogłębnej analizie postanowiłem podpisać przyjętą przez Sejm i Senat nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego - ogłosił Andrzej Duda.
Wyraził również przekonanie, że "wraz z podpisem kończy się epoka chaosu prawnego - epoka mafii reprywatyzacyjnych, niepewności milionów Polaków i braku poszanowania dla elementarnych praw obywateli naszego kraju". - Wierzę bowiem w państwo dające ochronę przed niesprawiedliwością - powiedział.
- Cieszę się, że pomimo towarzyszących nam na co dzień gorących politycznych sporów wokół tych niezwykle istotnych - z punktu widzenia Polek i Polaków - zmian udało się zbudować konsensus polityczny. Przeciwko nowelizacji Kpa zarówno w Sejmie, jak i Senacie nie opowiedziało się żadne z ugrupowań politycznych. To jeszcze wyraźniej pokazuje, jak istotne i oczekiwane są to zmiany prawne i że cieszą się one szerokim poparciem w naszym kraju - podkreślił prezydent.
"Ofiarą mógł być każdy"
Andrzej Duda przypomniał również, że ustawa jest wykonaniem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z maja 2015 roku. TK zdecydował wtedy, że stwierdzanie po wielu latach nieważności decyzji administracyjnych, stanowiących podstawę nabycia np. własności, jest niezgodne z Konstytucją".
W ocenie prezydenta "jest to też zakończenie stanu niepewności, kiedy to nabyte w dobrej wierze mieszkania i nieruchomości, mogły zostać odebrane zwykłą decyzją administracyjną, gdy znalazł się ich właściciel sprzed ponad 70 lat". - Praktyka pokazała, że często właściciele ci byli fikcyjni, a kosztem dziesiątek tysięcy ludzi wyrzucanych na bruk bogaciły się grupy przestępcze - wskazał Andrzej Duda.
- Ofiarą mógł być każdy, kto urodził się w niewłaściwym czasie i miejscu, a reprywatyzacja, która miała przywracać sprawiedliwość, stała się niemal synonimem niesprawiedliwości i ludzkiej krzywdy - dodał.
"Polska jest strażnikiem pamięci"
Prezydent podkreślił, że w kontekście nowelizacji Kodeksu "analizował liczne kontrargumenty". - Rozumiem je i z zadowoleniem przyjmuję fakt, że nowa ustawa nie zamyka drogi do odszkodowań dla dawnych właścicieli, którzy nadal mogą korzystać z postępowań cywilnych - powiedział.
Andrzej Duda poinformował też, że zapoznał się "z treścią apeli pochodzących z zagranicy". Ich autorzy - jak zauważył - "często podnosili argument, jakoby nowa ustawa wymierzona była w szczególną grupę - Żydów ocalałych z niemieckiej Zagłady".
- Jednoznacznie odrzucam tę retorykę i mówię to z całą mocą, nie tylko jako Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, ale również jako osoba, dla której sprawy Zagłady, również z przyczyn osobistych, nigdy nie pozostawały obojętne. Łączenie tej ustawy z Zagładą budzi mój stanowczy sprzeciw. Polska jest strażnikiem pamięci o ofiarach niemieckich zbrodni na Żydach, nie pozwoli na instrumentalizowanie Zagłady do bieżących celów politycznych. Nie ustaniemy w przypominaniu, że co druga ofiara Holocaustu była polskim obywatelem, i że nasz rząd na uchodźstwie zrobił wiele by przeciwdziałać Zagładzie - podkreśli Andrzej Duda.
"Niemieccy sprawcy wojny nie zapłacili"
Prezydent przypomniał w tym kontekście straty wojenne, jakie poniosła Polska w czasie drugiej wojny światowej. - Zginęło sześć milionów obywateli Rzeczypospolitej. Niemal każda polska rodzina straciła kogoś bliskiego, a komunistyczne wywłaszczenia i nacjonalizacje, w szczególności z końca lat 40., dotyczyły wszystkich obywateli niezależnie od narodowości i wyznania - zaznaczył.
Andrzej Duda zauważył, że Polska poniosła też ogromne straty materialne. - Majątek ten był później przez dziesięciolecia odbudowywany, restaurowany i utrzymywany za publiczne środki, a niemieccy sprawcy wojny nie zapłacili Polsce za gigantyczne straty materialne żadnych odszkodowań. Również żadne państwa Zachodu nie brały udział w odbudowaniu zniszczonego przez Niemców kraju - mówił.
Zobacz także: Sekretarz stanu USA ostro o ustawie reprywatyzacyjnej. Europoseł Patryk Jaki odpowiada
"Kieruję się wyłącznie dobrem RP"
Według prezydenta, podpisana w sobotę nowelizacja Kpa "nie zawiera też nic, co byłoby nieznane prawodawstwom państw, z których politycy i organizacje przeciwko niej protestowali". - Okresy, po których nie można podważać decyzji administracyjnej są w nich nierzadko znacznie krótsze niż w Polsce, gdzie 30 lat było wystarczające na odzyskanie lub przejęcie majątku. Są to okresy zbieżne z istniejącym w polskim prawie od bardzo dawna terminem zasiedzenia nieruchomości, nawet w złej wierze - ocenił Andrzej Duda.
- W Polsce obowiązuje prawo, uchwalone przez polski parlament i zaakceptowane przez prezydenta, wybranego przez większość obywateli. A ja, pełniąc swój urząd, który powierzyli mi Rodacy, kieruję się wyłącznie dobrem Rzeczypospolitej, jej obywateli i ładem konstytucyjnym - stwierdził prezydent.
Zobacz także: Weiss: Sprawę reprywatyzacji trzeba załatwić