Prezydent: wybory do Sejmu na początku roku, najpóźniej na wiosnę
Gdyby premier Marek Belka nie otrzymał w październiku wotum
zaufania od Sejmu, wybory parlamentarne mogłyby się odbyć na
początku przyszłego roku - uważa prezydent Aleksander Kwaśniewski.
18.08.2004 | aktual.: 18.08.2004 12:34
Kiedy wybory?
Prezydent w środowym wywiadzie dla telewizji TVN24 zaznaczył jednocześnie, że gdyby premier wotum zaufania otrzymał, to wtedy - jak powiedział - trzymamy się tej decyzji o samorozwiązaniu Sejmu - która deklarowana także przez SLD - miałaby zapaść tak, aby wybory mogły się odbyć na wiosnę.
Zdaniem Kwaśniewskiego, najlepiej byłoby, gdyby wybory odbyły się na wiosnę, bo jak podkreślił, to pomaga nowej ekipie w stworzeniu autorskiego budżetu na kolejny rok. Poza tym - zaznaczył - byłoby dobrze, aby pomiędzy wyborami parlamentarnymi a wyborami prezydenckimi, które również wypadają w przyszłym roku było kilka miesięcy przerwy. Aby można było stworzyć rząd, i żeby można było przeprowadzić normalną kampanię prezydencką - powiedział.
Czwórka z minusem dla Belki
Prezydent pytany, jaką ocenę wystawia gabinetowi Belki po ponad stu dniach urzędowania, powiedział: Dobrą. Czwórka z pewnymi minusami, które zawsze widzę. Może dlatego, że nie było aż takich zadań, które wymagałyby stawiania ocen celujących.
Natomiast, jak dodał, to co należało przeprowadzić, zostało zrobione i wierzę, że będzie zrobione dalej. Zastrzegł, że gdyby udało się zaproponować jakąś zupełnie wspaniałą ustawę o ochronie zdrowia, to można by było ocenę podwyższyć. Jest ustawa, którą wszyscy oceniają jako konieczność, a nie doskonałość - zaznaczył prezydent.
Polska nie tylko partyjna
Kwaśniewski podkreślił, że ocenę rządu "na pewno obniża kilka decyzji kadrowych". Jego zdaniem powołanie ministra zdrowia (Mariana Czakańskiego), który zmienił się po kilku tygodniach, "to na pewno nie była dobra rzecz dla tego rządu". Ale inne decyzje kadrowe, moim zdaniem są dobre, bo pokazują, że ten rząd rozszerza jakby swoją ofertę do różnych środowisk. Mówię o Andrzeju Ananiczu (szef Agencji Wywiadu), ale i o obecności choćby ministra Mirosława Sawickiego (minister edukacji) w tym rządzie.
Według prezydenta, w takim właśnie kierunku powinna iść polityka kadrowa tego rządu niezależnie od różnych pretensji, które ugrupowania partyjne mogą wyrażać. Jak podkreślił, "w pewnym sensie" dziwią go pretensje SLD. Bo Polska nie jest wyłącznie Polska partyjną. W Polsce jest wielu specjalistów, którzy nie identyfikują się z partiami i którzy są po różnych stronach politycznej sceny - podkreślił.
Prezydent zaznaczył, że są dziedziny, gdzie stopień upartyjnienia musi być większy, które związane są z politycznym poparciem w parlamencie. Jako przykłady wymienił Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji.
Obecność Radziwiłł to kwestia dyskusji
Pytany dlaczego nie ma jeszcze w rządzie Belki Anny Radziwiłł odpowiedział: Nie ma, ale to zdaje się jest kwestia dyskusji między ministrem edukacji (Mirosławem Sawickim), a panią Radziwiłł. Zdaniem prezydenta, premier nie ugiął się w tej sprawie pod żądaniami SLD.
Tam są innego typu wątpliwości - uważa. Zdaniem prezydenta, minister Sadowski nie chce utrudniać sobie działalności w parlamencie. Pytany co oznacza "nie utrudniać sobie działalności" - prezydent wyjaśnił, że chodzi o uzyskanie poparcia dla spraw, które w tej chwili są w parlamencie, np. ustawy o szkolnictwie wyższym.
Zdaniem prezydenta, gdyby nominacja Radziwiłł na wiceministra edukacji wywołała kłótnię i trudności w przeprowadzeniu spraw, to być może trzeba zastanowić się nad innym rozwiązaniem. Ale ja w tej chwili spekuluję. Na razie nominacji nie ma. Zobaczymy co będzie po powrocie prof. Belki z urlopu - dodał.
Kandydaturę Radziwiłł na wiceministra edukacji zaproponował szef tego resortu Mirosław Sawicki. Kandydaturę krytycznie przyjęto w SLD. Premier powiedział dziennikarzom w miniony wtorek, że jeszcze nie podpisał wniosku o powołanie Radziwiłł na wiceministra edukacji. Dodał, że wciąż jeszcze rozmawia na ten temat szefem tego resortu.
Kwaśniewski odniósł się także do podnoszonej w ostatnich dniach przez media sprawy urlopu Marka Belki. Premier Belka jest na urlopie ze względu na swoje istotne zobowiązania rodzinne i dajmy mu szansę na trochę tego prywatnego pobytu i nic tu się nie wydarzy - podkreślił. I dodał: jest rząd, są zastępcy, wicepremierzy, rząd pracuje.
Premier Marek Belka wyjechał w poniedziałek na urlop, który potrwa do 27 sierpnia.