Prezydent Wenezueli ufunduje bilety londyńczykom
Prezydent Wenezueli Hugo Chavez zaproponował dofinansowanie biletów autobusowych dla około 250 tys. londyńczyków, przede wszystkim dla samotnych rodziców oraz chorych i niepełnosprawnych - poinformował "Financial Times".
21.08.2007 | aktual.: 21.08.2007 20:35
W ramach rocznej umowy między europejskim oddziałem wenezuelskiego przedsiębiorstwa państwowego Petroleos de Venezuela S.A. a władzami Londynu, strona wenezuelska zobowiązała się do przeznaczenia nawet 16 milionów funtów (24 milionów euro) na bilety autobusowe dla biednych mieszkańców Londynu. W zamian za to władze Londynu mają otworzyć placówkę w stolicy Wenezueli Caracas, w której będą szkolić Wenezuelczyków w zakresie gospodarki przestrzennej oraz planowania ruchu drogowego.
Wcześniej władze Wenezueli, państwa, które ma piąte co do wielkości zasoby ropy naftowej na świecie, złożyły już oferty pomocy finansowej krajom Ameryki Łacińskiej, a także Białorusi.
Burmistrz Londynu Ken Livingstone zaprzeczył, jakoby dał się zbałamucić polityce Chaveza. Kiedy pojawia się ktoś, kto mówi: "Chce pan 14 milionów funtów?", przyciąga moją uwagę - powiedział Livingstone "Financial Timesowi". Szczerze mówiąc wolałbym chodzić do łóżka z Chavezem niż, jak robił to brytyjski rząd, chodzić do łóżka z George'em Bushem.
Podpisanie umowy między władzami Londynu a wenezuelskim przedsiębiorstwem państwowym wywołało falę krytyki pod adresem burmistrza. Jego przeciwnicy zastanawiają się, dlaczego jedno z najbogatszych miast świata ma przyjmować pieniądze od kraju, w którym PKB na mieszkańca jest co najmniej o 1/4 niższe niż w Wielkiej Brytanii. Przedstawiciele władz Londynu potwierdzają, że koszty po stronie miasta będą "minimalne" w porównaniu z tymi, które poniesie Wenezuela.
W ostatnich latach prezydent Chavez znacznie zwiększył wydatki zagraniczne, co bardzo nie podoba się opozycji, która uważa, że lepiej by było, gdyby pieniądze "zostały w domu" i zostały przeznaczone na walkę z przestępczością.