Prezydent RPA zaatakował NATO. Jest po rozmowie z Putinem
Prezydent Republiki Południowej Afryki Cyril Ramaphosa oskarżył NATO o odpowiedzialność za wojnę w Ukrainie. Powiedział, że będzie opierał się wezwaniom do potępienia Rosji. Uważa, że wojny można było uniknąć, gdyby NATO słuchało ostrzeżeń.
18.03.2022 | aktual.: 18.03.2022 14:19
- Przywódcy krajów dawno wskazywali na to, że ekspansja Sojuszu na wschód doprowadzi do większej, a nie mniejszej niestabilności w regionie - powiedział Ramaphosa podczas swojego wystąpienia w parlamencie w Johannesburgu.
Jak podała agencja Reutersa, prezydent RPA stwierdził jednocześnie, że "nie może tolerować użycia siły i łamania prawa międzynarodowego", czym przyznał, że agresja Rosji dokonuje się z lekceważeniem wszelkich zdobyczy ludzkości w sprawie humanitarnego wymiaru konfliktów zbrojnych.
W piątek Ramaphosa powiedział, że RPA została poproszona o mediację w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Nie powiedział jednak, z jakiej strony padła taka prośba o interwencję. Wyznał, że Putin osobiście zapewnił go, że toczą się negocjacje w celu ustalenia warunków rozejmu. Południowoafrykański zdradził także, że nie rozmawiał jeszcze z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, ale ma taki zamiar.
Prezydent RPA nigdy nie potępi Rosji i Putina
- Są tacy, którzy nalegają, abyśmy zajęli bardzo wrogie stanowisko wobec Rosji. Podejście, które zamierzamy przyjąć to naleganie, aby był dialog - dodał Ramaphosa.
Partia Afrykańskiego Kongresu Narodowego Ramaphosy, która rządzi RPA od zakończenia rządów białej mniejszości w 1994 roku, miała silne powiązania z byłym Związkiem Radzieckim, który szkolił i wspierał działaczy przeciw apartheidowi podczas zimnej wojny. Z tego powodu RPA jest czasem traktowana na Zachodzie z dużym dystansem.
- Nigdy nie chcemy udawać, że mamy tak wielki wpływ na światową politykę, jaki mają inne kraje. Potępienie jednej strony konfliktu mogłoby przekreślić rolę, jaką możemy jeszcze odegrać - powiedział prezydent RPA.