ŚwiatPrezydent: polityka w Polsce powinna być kontynuowana

Prezydent: polityka w Polsce powinna być kontynuowana

W niedzielę wieczorem czasu nowojorskiego -
w nocy naszego czasu - prezydent Lech Kaczyński powiedział na
spotkaniu z Polakami i Polonią na Greenpoincie, że zmiana "w
podejściu do polityki wewnętrznej i zagranicznej", jaka - jego
zdaniem - nastąpiła w Polsce w ciągu ostatnich dwóch lat, powinna
po wyborach "być kontynuowana".

Prezydent: polityka w Polsce powinna być kontynuowana
Źródło zdjęć: © AFP

24.09.2007 | aktual.: 25.09.2007 12:52

###Galeria
[

]( http://polonia.wp.pl/country,0,gid,9235797,page,1,galeriazdjecie.html ) [

]( http://polonia.wp.pl/country,0,gid,9235797,page,1,galeriazdjecie.html )
Spotkanie prezydenta Kaczyńskiego z amerykańską Polonią

Jestem przekonany, że tym razem wyniki wyborów pozwolą na wyłonienie rządu, który będzie rządem trwałym i który będzie miał trwałe poparcie i za którym będą stały siły wyłącznie całkowicie odpowiedzialne - oświadczył prezydent na spotkaniu z Polonią i Polakami w Narodowym Domu Polskim na Greenpoincie.

Jako prezydent RP nie mogę tutaj nikomu dawać żadnych rad, nie jestem dziś już członkiem żadnego ugrupowania politycznego, ale jestem najgłębiej przekonany, że to co zdarzyło się w Polsce przez ostatnie dwa lata, pewna istotna zmiana w podejściu do polityki zarówno wewnętrznej jak i zagranicznej, powinna być kontynuowana, że Polska musi twardo nawet w trudnych warunkach bronić swoich interesów, że Polska musi nie tylko przeżywać okres szybkiego rozwoju gospodarczego - bo tak w tej chwili w Polsce jest - nie tylko ograniczać zjawisko, które do niedawna niszczyło nasz kraj, zjawisko bezrobocia, (które) w Polsce gwałtownie spadło w ciągu ostatnich dwóch lat. Ale ta Polska musi usuwać zjawiska patologiczne, ta Polska musi walczyć o to, żeby wszyscy byli równi wobec prawa - i bogaci, i niebogaci - mówił L. Kaczyński.

Zastrzegł, że w Polsce jest miejsce dla ludzi bogatych i bardzo bogatych, ale muszą oni być tak samo traktowani, jak ludzie niezamożni.

Mam głęboką nadzieję, że wyniki wyborów pozwolą na to, żeby dalej w sposób skuteczny bronić naszego interesu narodowego, bo pod tym względem, niezależnie od tego, co państwo może czasami słyszycie, udało się uczynić bardzo wiele, że będziemy się dalej gospodarczo rozwijać, Polska będzie zwalczała również negatywne zjawiska, które charakteryzowały ją w ciągu ostatnich osiemnastu, a w szczególności pierwszych szesnastu lat niepodległości - dodał prezydent.

L. Kaczyński ocenił, że w Polsce "mamy dziś sytuację nieprostą". Tłumaczył, dlaczego do przyśpieszonych wyborów doszło. Według niego, zawarte jeszcze przed wyborami w 2005 roku umowy między "dwiema głównymi partiami nie zostały zachowane" i - mówił L. Kaczyński - pomimo że partia, która zdobyła więcej głosów, oferowała tej drugiej oddanie połowy stanowisk ministrów, w tym m.in. szefa MSZ i Ministerstwa Finansów oraz stanowisko marszałka Sejmu, zapowiadana koalicja nie powstała.

Prezydent zaznaczył też, że w końcu zawarto koalicję "jaka była możliwa", która jednak "nie była najlepsza". Jak podkreślił, wierzy, że po październikowych wyborach rząd będzie miał trwałe oparcie w siłach "całkowicie odpowiedzialnych".

Po spotkaniu w Narodowym Domu Polskim prezydent wziął udział w mszy w kościele pod wezwaniem św. Stanisława Kostki na Greenpoincie.

Na koniec mszy również zwrócił się do zebranych w kościele i wokół niego. Jak podkreślił, dzisiaj Polska ma przed sobą przyszłość, jako duży europejski naród, który się szybko rozwija. "Ma przyszłość, o ile nie zostanie to przekreślone wkrótce" - dodał prezydent.

Wyjaśnił, że chodzi o to, aby - jak mówił - "pewne ograniczenia w rozwoju naszego narodu, w rozwoju polskości i naszego państwa", wynikające z tego, co - jego zdaniem - "złego wydarzyło się w pierwszych latach po roku 1989" zostały zniesione. One w dużym stopniu zostały już zlikwidowane - mówię o patologiach różnego rodzaju, o rzeczach złych, nieprawidłowych, ale to jest nawet nie połowa drogi, może nawet nie jedna trzecia. Tę drogę trzeba kontynuować i ja chciałbym wierzyć, że Polki i Polacy za niespełna miesiąc podejmą taką decyzję - oświadczył. To zależy od Polaków, także od was panie i panowie - dodał.

Z prezydentem spotkało się w poniedziałek ponad dwa tysiące osób. Wiele osób na siłę starało się wejść do "Domu Polskiego". Pojawienie się prezydenta powitane było oklaskami i okrzykami. Zwolennicy L. Kaczyńskiego kilka razy odśpiewali mu "Sto lat".

Na Greenpoincie L.Kaczyńskiemu towarzyszyła małżonka Maria, szefowa polskiej dyplomacji Anna Fotyga oraz doradczyni ds. kobiet, startująca z drugiego miejsca na warszawskiej liście PiS Nelly Rokita. Polacy za granicą głosują na warszawską listę wyborczą.

Osoby entuzjastycznie witające prezydenta na Greenpoincie w rozmowach z dziennikarzami deklarowały swoje poparcie dla PiS, pozytywnie komentowali też start z listy PiS Nelly Rokity.

Do największego w Stanach bastionu partii swojego brata - Chicago - prezydent uda się we wtorek. Tego dnia odbędzie się tam pod patronatem prezydenta wielki koncert, w którym wystąpią m.in. Justyna Steczkowska i Jan Pietrzak.

Spotkanie z Polakami i Polonią nowojorską było pierwszym punktem rozpoczętej w niedzielę wizyty Lecha Kaczyńskiego w USA. Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta zapewniają jednak, że zaplanowane spotkania z Polonią nie mają związku z kampanią wyborczą, bo jesienna wizyta była planowana od dawna.

Prezydent dziękował Polakom z Greenpointu za poparcie udzielone mu podczas wyborów w 2005 roku. W wyborach prezydenckich w 2005 roku Lech Kaczyński zdobył prawie 70% głosów na Greenpoincie.

Zarówno w Narodowym Domu Polskim, jak i w kościele L. Kaczyński mówił także o "wysiłkach władzy", aby jak najsilniej związać "pozostających w diasporze" Polaków z ojczyzną. Temu służyć ma przyjęta Karta Polaka oraz ustawa o obywatelstwie, która - jak zapowiedział prezydent - trafi do Sejmu zaraz po rozpoczęciu nowej kadencji. Ma ona ułatwić otrzymanie polskiego obywatelstwa - bez konieczności zrzekania się drugiego już posiadanego; ma też uchylić akty pozbawiające obywatelstwa polskiego z lat 1950.

Prezydent mówił też o ułatwieniach w podjęciu studiów w Polsce dla osób o polskich korzeniach.

Polonii w Stanach L.Kaczyński podziękował za walkę ze sformułowaniem "polskie obozy śmierci".

Prezydent zapewnił też, że nadal będzie działał na rzecz zmiany polityki wizowej USA dla Polaków.

We wtorek L. Kaczyński weźmie udział w spotkaniu ponad 70 głów państw i szefów rządów poświęconym globalnemu ociepleniu. Polski prezydent wraz z przedstawicielami Danii, Kenii i Indonezji weźmie udział w roboczym lunchu, podczas którego przemawiał będzie b.wiceprezydent USA, propagator akcji mającej zahamować zmiany klimatu Al Gore.

Anna Staszkiewicz

Źródło artykułu:PAP
politykapolskaprezydent
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)