Prezydent odebrał ślubowanie od sędzi TK Julii Przyłębskiej
Prezydent Andrzej Duda odebrał w środę ślubowanie od sędzi TK Julii Przyłębskiej, czyli od ostatniej z piątki sędziów TK wybranych przez sejmową większość w ubiegłym tygodniu.
09.12.2015 | aktual.: 09.12.2015 13:22
Gratulując sędzi Przyłębskiej wyboru, prezydent przypomniał, że w tym roku odbyły się wybory parlamentarne, które zmieniły całkowicie polską scenę polityczną, przekazując władzę w ręce opozycji. - Władzę parlamentarną, a także władze rządową, ale przede wszystkim władzę parlamentarną, która od samego początku polskiej demokracji wyłania Trybunał Konstytucyjny, wybierając jego sędziów - podkreślił.
Jak przypomniał, do tej pory wybór sędziów TK odbywał się sposób pluralistyczny, "co w efekcie zapewniało także pluralizm polityczny Trybunałowi". "Do zaburzenia tej sytuacji po raz pierwszy miało dojść właśnie w tym roku" - dodał.
- Niestety tuż przed wyborami poprzednia większość parlamentarna gwałtownie przyśpieszyła prace nad nową ustawą o Trybunale Konstytucyjnym, wprowadzając m.in. do tej ustawy przepis, który stojąc w sprzeczności z regulaminem Sejmu, dopuścił do wyboru sędziów Trybunału Konstytucyjnego w innym trybie - powiedział Duda. Dodał, że mając na uwadze zdanie "wielu odpowiedzialnych ludzi", którzy mówili, że "stanowiło to naruszenie przede wszystkim demokratycznego państwa", a także opinie prawne Biura Analiz Sejmowych, wstrzymywał się z przyjęciem ślubowania od sędziów.
- Uważałem, że stanowi to w istocie naruszenie demokracji, to w jaki sposób (sędziowie) zostali wybrani. Uznawałem to za próbę jednoznacznego zawłaszczenia politycznego Trybunału Konstytucyjnego - wyjaśnił prezydent. W jego opinii skutek byłby taki, że poprzednia większość parlamentarna miałaby w TK 14 z 15 sędziów.
- Nigdy nie było do tej pory w naszej 26-letniej historii, nowego polskiego państwa, takiej sytuacji. Była to sytuacja, która oznaczałaby istnienie sprzeczności zasadom pluralizmu, zasadom także - w moim przekonaniu - istoty demokratycznego państwa prawnego, biorąc pod uwagę charakter Trybunału Konstytucyjnego - stwierdził.
W czwartek ślubowanie wobec prezydenta złożyli Henryk Cioch, Lech Morawski, Mariusz Muszyński i Piotr Pszczółkowski. Kadencja sędziego, którego zastąpiła sędzia Przyłębska ubiegła we wtorek, dlatego odebranie od niej ślubowania odbyło się w późniejszym terminie. Kandydatury piątki sędziów zgłosił PiS, a sejmowa większość przy sprzeciwie opozycji: PO, Nowoczesnej i PSL wybrała ich w ubiegłą środę.
Trybunał Konstytucyjny będzie obradował
Po zaprzysiężeniu sędzi Przyłębskiej Trybunał Konstytucyjny zacznie obradować w sprawie konstytucyjności nowelizacji ustawy o Trybunale, przyjętej przez PiS.
Sejm nowelizację uchwalił 19 listopada większością głosów PiS i Kukiz'15. I choć przeciwnicy mówili, że jej zapisy są niekonstytucyjne. PiS replikowało, że to czerwcowa ustawa o TK jest niekonstytucyjna i że "chodzi o naprawienie tego, co zepsuła PO".
Nowelizacja zakłada, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się w dniu złożenia ślubowania wobec prezydenta RP - co następuje w 30 dni od dnia wyboru. A kadencje Andrzeja Rzeplińskiego i Stanisława Biernata jako prezesa i wiceprezesa TK będą wygaszone w ciągu trzech miesięcy od wejścia jej w życie. Zapisano też, że prezesa TK prezydent będzie powoływał na trzyletnią kadencję, spośród co najmniej trzech kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne TK. Prezesem maksymalnie będzie można być dwie kadencje.
Innym zapisem nowelizacji jest artykuł 137a, który stanowi, że w przypadku sędziów Trybunału, których kadencja upływa w roku 2015, termin na złożenie kandydatur "wynosi 7 dni od dnia wejścia w życie niniejszego przepisu". Artykuł ten w zamyśle posłów PiS miał umożliwić ponowny wybór następców 5 sędziów TK, których kadencje kończą się w tym roku. Według PiS, wybór pięciu sędziów dokonany przez poprzedni Sejm 8 października był nieważny.
Dlatego 25 listopada Sejm, z inicjatywy PiS, przyjął uchwały o braku mocy prawnej tamtego wyboru. "Październikowych" sędziów nie zaprzysiągł prezydent Andrzej Duda, mając wątpliwości co do konstytucyjności ich wyboru. Tymczasem 2 grudnia jeszcze przed wejściem w życie nowelizacji autorstwa PiS, Sejm wybrał pięciu nowych sędziów TK, których kandydatury zgłosił klub PiS. Przeciw były kluby PO, Nowoczesnej i PSL.
Kilka godzin po wyborze czterech od razu zaprzysiągł prezydent, ale prezes TK Andrzej Rzepliński zapowiedział, że nie będą orzekać do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez Trybunał. 3 grudnia pięcioosobowy skład TK orzekł, że poprzedni Sejm wybrał dwóch sędziów w sposób niezgodny z konstytucją, trzech zgodnie z ustawą zasadniczą. Sędziowie uznali też, że obowiązkiem prezydenta jest niezwłoczne odebranie ślubowania od sędziego TK wybranego przez Sejm. Wiadomo już jednak, że prezydent ślubowania nie przyjmie - tak zapowiedział szef biura prasowego Kancelarii Prezydenta Marek Magierowski.
Tymczasem prawnicy mają jeszcze nadzieję, że Andrzej Duda zmieni zdanie dzisiejszym wyroku. Nowelizację autorstwa PiS, która była impulsem do podjęcia uchwał na mocy których wyłoniono kolejnych 5 sędziów, zaskarżyło kilka podmiotów w tym grupa posłów PO. Chcą oni by TK uznał, że Sejm nie miał legitymacji, by znowelizować przepisy przejściowe ustawy o TK co do wyboru sędziów. Z kolei RPO Adam Bodnar zaskarżył całą nowelizację, m.in. z powodu naruszenia trybu jej uchwalania.Szybkie tempo prac kwestionuje Krajowa Rada Sądownictwa a I prezes SN prof. Małgorzata Gersdorf - nieodpowiedni trybu uchwalenia noweli. Zarzuca niezgodność z kilkoma artykułami konstytucji oraz prawa europejskiego.